Niespecjalnie wierzę w horoskopy. Na pewno nie te publikowane w gazetach, które są pisane ogólnikowo, na odwal i nikt nawet nie próbuje dokonać jakichś wróżb przed ich sporządzeniem.
Ale w te profesjonalne też niezbyt wierzę. Chociaż... czasem się sprawdzają. Co ciekawe, wielu astrologów mówi, że najlepsze wyniki osiągają wtedy, kiedy zamiast stosować astrologiczne reguły interpretowania gwiezdnych wykresów, po prostu mówią to, co im podpowiada intuicja. Czy w ten sposób podświadomie korzystają ze swoich talentów psychologicznych, czy faktycznie działa tu jakiś szósty zmysł, dla którego "czytanie w gwiazdach" jest jedynie pretekstem? Księża twierdzą, że to diabeł podpowiada astrologom, co mają mówić