Kennedy, niekoniecznie siłownia, w moim przypadku w ogóle ćwiczenia fizyczne rozładowują stres. Najlepsze chyba jest bieganie, uwielbiam porządnie się zmęczyć, to zawsze wewnętrznie wycisza i uspokaja.
Poradziłabym Ci też papierosa/butelkę wina, ale sam napisałeś, że używki nie wchodzą w grę (a szkoda, ze stresem radzą sobie jak mało co...).
Kiedyś pomagała mi też czekolada, niezawodna jest gorąca kąpiel z książką, spotkanie z przyjaciółką... Przecież jest tego mnóstwo.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...