Hej, ludzie. Chciałabym się czymś z Wami podzielić.
Mam kolegę z którym nie znamy się jeszcze zbyt dobrze, ale liczę na to, że poznamy się bardziej. Za chwilę napiszę kilka powodów przez które robię sobie nadzieje, i prośba do Was - napiszcie mi czy coś sobie uroiłam czy on serio, że tak to napiszę, leci na mnie.
A więc,
od niedawna zaczyna mnie inaczej traktować, albo to mi się coś uroiło, nie wiem już sama. Ogólnie zaczepia mnie po zajęciach, śmieje się do mnie, pyta o coś i z wielką uwagą słucha... Np ostatnio wracałam z nim i z kilkoma jeszcze kolegami, i oni o czymś tam rozmawiali. Ja się na chwilę wyłączyłam, a on podszedł do mnie i spytał co ja o tym sądzę. Albo np jego kumpel ze mną rozmawiał to on podszedł i nadstawił ucho z ciekawością. Ja jakiś tydzień temu mimowolnie, odruchowo gapiłam się na niego na zajęciach, on odwrócił głowę w moją stronę i tak chwilę się zawiesiliśmy :) albo inna sytuacja. siedzieliśmy sobie na murku, śmialiśmy się z czegoś, on tak mocno się śmiał że prawie położył głowę na moje kolana, no po prostu mocno się nachylił, ja jakoś odruchowo zmierzwiłam mu włosy, a on kilka chwil później wskazywał coś na prawo ode mnie i niby przypadkiem dotknął mnie po plecach. ostatnio w czwartek po zajęciach jak koło niego przechodziłam to odezwał się "żegnam" :D albo jeszcze sytuacja z powrotu z tymi kolegami, no i z nim. dokuczał się koledze, kiedy mówił coś, to on śmiesznie drapał go po brodzie. za chwilę podszedł do mnie i mówi: powiedz coś. ja na to: ale co? i on mnie też tak śmiesznie dwoma palcami musnął po brodzie/szyi. no i jak tu nie myśleć o nim całymi dniami? :D
Zgłupiałam, czy serio coś jest na rzeczy?