Musiałem o tym napisać bo nie mam sposobu jak to załatwić...
Sytuacja polega na tym, że u mnie na osiedlu mieszka taki typek(notabe brat kolegi), którego ostro nie trawię, o ile jeszcze tego typa zdzierżę(bo tak na prawdę w pojedynkę jest nie szkodliwy), to jest jeszcze drugi typek który przyjechał nie dawno z Anglii(jest to już ogóle nie trawię)........, i on mnie ciągle prowokuje wyzywa np. od Cygana i twierdzi że się nie myje, czyli ogólnie mówiąc ciągle ze mnie drwi.....
Ale przejdę do sedna problemu... który polega na tym że owi debile ciągle do mnie wydzwaniają na domofon i żądają żebym wyszedł na dwór(nawet gdy mam ważne sprawy.... i jestem z kimś umówiony), jednak kiedy powiem że "nie" to oni cały czas nie ustanie dzwonią i mówią że muszę wyjść bo według nich... mamy do załatwienia "bardzo ważne priorytety "(tak patrzenie jak oboje jarają zioło.....), i najgorsze że nie wystrzymują już tego dziadki i rodzice, który wielokrotnie ich przeganiali(mama nawet z nimi gadała, a tamten Angol gadał z nią na ty, i potem powiedział do mnie że jest "głupia"), próbowałem im przemówić do rosąndku ale oni mówią że ich to nie obchodzi... a i tak najgorszym że Mama chce wzywać policję, a tamci są takimi jeb*** że będą gadać że jestem konfident..
Macie jakieś pomysły?