Cześć wszystkim.
Mam 16 lat i jestem świeżo po gimnazjum.
Aktualnie jestem w liceum nr 3 na profilu biologicznym. Próg punktowy tam jest 95 pkt a więc się dostałem z ilością 105. Pierwsze 2 dni poszedłem do szkoły z kolegą z gimnazjum, i na wakacjach pisał że na pewno tam idzie bo może być ciekawie, bo miał składac podanie o przeniesienie. Wczoraj stało sie tak że poszedł do liceum nr 1. Ja jestem w tej klasie wciąż w liceum jakby to mówić sam. Możecie pisać że poznam nowych kolegów lecz tak nie będzie. Chodź jest to liceum reszta klasy ma bardziej podejście do odwalania niż uczenia się i to mi nie pasuję, nie mam się do kogo odezwać. Szkoła już całkiem mi nie pasuje, żałuję strasznie tego że poszedłem na ten profil i do tej szkoły i jak rodzice mnie ostrzegali żebym nie patrzył na kolegów. To chciałem zrobić bo też zapowiadała się fajna klasa lecz tak nie wyszło, palenie papierosów przed szkołą na każdej przerwie... W ogóle nie chce mi się uczyć (w tej szkole) chciałbym ją zmienić tylko głowa mnie boli gdy w niej przesiaduje. Myślałem nad liceum nr 1 i chciałem tam pójść lecz jest brak miejsc oraz próg punktowy to 110 i nie chca mnie przepucić. Jestem fanem pewnego człowieka, Polaka, jest starszy odemnie o rok i jest w technikum Informatyczny, ogólnie mówi że jest to fajny profil i ogólnie, no i też myślę czy nie iść do technikum informatycznego o ile będą wolne miejsca. Tam może miałbym fajną klasę i nawet profil bo ten co w tej szkole teraz jestem biologiczny profil jest dupn bo nie ukrywam gimnazjum skończyłem z j.niemiecki na ocene 2 a mam 4x w tygodniu go ;/ Tak jak pisałem totalnie mi się już tam nie chce uczyć. Chciałbym bardzo do liceum nr 1 ze względu na to że jest tam poziom u ludzi tak jak było u mnie w gimnazjum, najlepszy okres w moim życiu, lepszych kolegow, szkoly, nauczycieli byc nie moglo, co dopieraz teraz to sobię uświadomiłem. Czasem tęsknie za kolegami z gimnazjum że chęć pójścia do szkoły jest bardzo duża, spotkać się z kolegami, pouczyć się matematyyki z bardzo fajnym nauczycielem, pójśc do szkoły gdzie naprawdę jest wpsaniała atmosfera... Przeliczając sobie tak te 3 lata w gimnazjum jak bardzo się zmieniłem, to że sb przypomnę jakiś okres, np.: 1 klasa gimnazjum i czekanie na projekt z historii, to pisanie wypracowania w szkole na polskim, to akademia, to myślę tak że jest to baaaaaaaaaaaaardzo dużo czasu te trzy lata i jeśli miałbym siedzieć 3 lata w liceum którego nie lubię i klasy która po prostu jest głupia to nie wyobrażam sb żebym tylko sieedział si się uczył tyle czasu z uśmiechem na twarzy, tylko z nienawiścią. Lepsze myślę że by było to technikum z profilem informatycznym niż te liceum 3 ale właśnie dzwoniłem miejsc nie mają. Przepraszam że tak chaotycznie byłem ale teraz właśnie byłem z rodzicem w liceum nr 1 i powiedzieli że nie ma miejsc totalnie. Kolezanka tez byla w liceum nr 3 też hciała się przenieść do liceum nr 1 to dyrektorka postawiła jej ultimatum że jak nie będzie miała ani jednej trójki na koniec to ją przeniesie lecz nie udało jej się to. Tak starsznię nie chcę mi się chodzić do tego liceum nr 3 nic totalny chaos w mózgu myśleć wcale nie mogę nie mogę się zaklimatyzować, powiedźcie co wy byście zrobili w tej sytuacji, chodzili do szkoły w której jest po prostu ***** nie chcesz tam chodzić, czy co, może poczekać trochę może się zwolni miejsce w liceum nr 1 lub liceum nr 2 (jest ono podobne do liceum nr 1 lecz bardzo daleko) nie wiem co mam robić tak nie chcę mi się uczyć w tej szkole że nawet nie wiem czy kupować książki ... albo moze poczekać jakiś cudem ten 1 semestr i wtedy spróbować jeszcze raz pytać się o przeniesienie ...?