Mam pewien problem. Od końca zeszłych wakacji podobam się pewnemu chłopakowi. Poznałam go na urodzinach koleżanki. Rozmawiałam z nim długo na GG, bardzo fajnie nam się rozmawiało i w końcu się spotkaliśmy. Jednak gdy doszło do spotkania w realu, to praktycznie cały czas ja nawijałam, on się prawie nie odzywał. Nie należę do baardzo rozmownych osób, więc po ponad godzinie w końcu tematy mi się skończyły i szliśmy razem w milczeniu. On jednak chciał się spotkać drugi raz. Stwierdziłam, że może był taki nieśmiały za pierwszym razem, że następnym razem bardziej się otworzy. Jednak znowu było to samo, a mi tematy skończyły się szybciej i tym razem po pół godzinie już była cisza. On jednak nadal chciał się ze mną spotykać.
Na początku wymigywałam się różnymi wymówkami, czasem jednak nie miałam już jak się wymigać od spotkania, więc spotykałam się z nim, ale niestety głównie to ja mówiłam, a potem już była cisza.
Praktycznie wszystko mi w nim pasuje, jest miły, sympatyczny, tylko jest mało rozmowny i nieśmiały - nie potrafi wprost okazać tego co czuje... Wiem, że liczy na coś więcej niż zwykłe koleżeństwo... Nie wiem, czy powiedzieć mu wprost, że nie chcę się już z nim więcej spotykać, czy może jednak zaryzykować i być z nim? Może też tak macie, że będąc z kimś w związku rozmawiacie, ale po jakimś czasie tematy się kończą? Ja w swoim życiu miałam jednego chłopaka na poważnie, z nim praktycznie cały czas rozmawiałam... Może gdy z nim będę z czasem jednak się coś zmieni i będzie nam się łatwiej dogadać?
Co o tym sÄ…dzicie?