Zawsze było okey. Od kiedy miałam bad tripa to boje się tego łykać. Po prostu to było tak okropne, że na sama myśl o tym mi się coś robi, miałam 39 stopni gorączki, cała się trzęsłam widziałam szatana w sumie już myślałam, że umrę, nie boję się śmierci, ale nie chciałabym w ten sposób umrzeć. najgorsze jest to, że byłam sama w sumie może to i lepiej, bo inaczej ktoś by spanikował i byłby przypał. Jak przestać się bać? Po prostu przez to, że się boje tego że tak będzie później widzę te różne chore rzeczy. Miał ktoś podobnie?
Nigdy tego nie uważałam za "ćpanie", po prostu zabawa, po z tym chyba lubię ryzykować, zresztą nie mam nic do stracenia już.
_________________
Za wiele lat śmiertelnego poniżenia, za wiele dni gdy wiele się dzieje, a nie wiele się zmienia, za dużo krwi, parszywych chwil.