Z dwojga złego, bo obydwa są okrutne wybieram ból psychiczny. Ten i ten potrafi być bardzo silny i dać nieźle od dupie osobie, która go doświadcza. Z tym, że jak wyżej już wspominano, ból fizyczny można niwelować. Jest masa środków farmakologicznych, która pędzą z pomocy w takich przypadkach...zaczynają od środków "lekki" jak tabletki, a kończąc na morfinie i innych tych podobnych silnych leków.
O ile przy fizycznym potrafimy określić mniej więcej co nas boli, z jakiego powodu, to przy bólu psychicznym jest to już trudniejsze. Tam ciało jest zdrowe,a cierpi psychika.
Bólu psychicznego nie da się ot tak pokonać. A co, wezmę sobie tabletkę, wcisną mi morfinę i będę happy. Jest to bardziej złożony ból. Który wymaga od osoby cierpiącej wiele pracy, pracy i jeszcze raz pracy. Jednym może doskwierać tzw. syndrom złamanego serca, a u drugich może się pojawiać pod wpływem np. śmierci bardzo bliskiej osoby.
Dlatego wole ból fizyczny, choć ten też może przeszywać całe ciało, można się zwijać z bólu, płakać, wyć, drzeć się wpadać w histerię, lecz można go opanować. Mamy w końcu XXI wiek, medycyna nie jest taka jak w średniowieczu.
_________________
"Z radością witaj poważne, trudne i skomplikowane problemy. To w nich kryją się największe możliwości" - Ralph Marston
,,Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimÅ› do łóżka, ale chcieć wstać nastÄ™pnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatÄ™.”
-Janusz Leon Wiśniewski