Do mojej szkoły przyszedł nowy chłopak i sie zauroczylam... Postanowilam sobie ze nie bedzie tak jak zawsze ze sie tylko gapie a on mnie nawet nie zna ... Wiec moja naj kumpela <nie z mojej szkoly>napisala do niego na gg za moja prosba i gadala z nim a on powiedzial zebym w szkole do niego podeszla z kumpelami <one tez sie bujaly w jego kolegach> Bylysmy odwazne i podeszlysmy... A nastepnego dnia napisala mu ze sie w nim bujam i stwierdzil ze nic nie obiecuje ze moglabym byc rok starsza ze pozyjemy zobaczymy <nie chcial robic nadzieji i kazal mi nic nie mowic lecz ona powiedziala> Potem wyszlo tak ze gadalam z nim osobiscie na gg poznawalismy sie zawsze musialam pierwsza do niego pisac ... Ktoregos dnia dowiedzialysmy sie z laski starsze o rok z nim sie troche kumpluja i nas obgadywaly (bo jest tam tak co sie w nim buja) Myslaly ze my sie nimi przejmiemy ale to PLASTIKI i dygalki wiec ich olalysmy i tak im powiedzialysmy ze sie zamknely... Wkoncu stwierdzilam ze ON i JA to raczej nie uda sie ... olalam go ale on sie ciagle gapil i ktoregos dnia<po dlugiej przerwie w kontakcie> sam do mnie na gg napisal
... i coraz mnie z tamtymi laskami sie kumplowal ...
Potem jakis kumpel jago gral w internetowym radio i kazal im tam wejsc<bardzo zalezalo mu na moim sluchaniu tego> dal mi pozdrowienia myslalam ze sie przesluszalam ... i nic nie pisalam... nastepna audycja byla o 20 i powiedzialam ze wejde a on ze spoko i potem znowu dal mi pozdrowienia .... i tam byly dla niego piosenki dedykowa tylko ze na pseudonim i mowil ze to on jest i wogule szpanowal a teraz pytanie ZALEZY MU CZY NIE????
_________________
Skoro moje życie przelatuje mi przed oczami
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek zobaczę jeszcze świt?
Za bardzo przyzwyczajona do mówienia 'żegnaj'
Ale jest już za późno, by podnieść wartość mojego życia