Trochę się tego nazbierało. A że z reguły gra się w kosza to nabija się endorfinkę i niczego się nie dostrzega, człowiek wyluzowany, szczęśliwy, czuje że wszystko jest osiągalne. Ale tego już nie ma. Od dwóch tygodni siedzę w domu wyobcowany samemu wpatrując się w ekran monitora 10 godzin na dobę. Podnoszenie kubka z herbatą ledwo obejdzie się bez bólu i wstaję codziennie tylko po to żeby obudzić się kolejnego dnia, i kolejnego i tak dalej, aż znowu będę w stanie czuć to, co czułem przed wypadkiem.
Były podobne okresy, ale moja sytuacja wtedy była w porównaniu do tej o niebo lepsza. W takich właśnie okresach moja ekstrawertyczna natura odchodzi zostawiając tylko jej sztuczną powłokę wypełnioną moim dawnym introwertycznym, smutnawym i nudnym spojrzeniem do życia. Dlatego staję się bardziej drażliwy, bardziej taki i sraki, co wielu ludziom się oczywiście nie podoba i w sumie mnie to nie dziwi. Każdy woli tych szczęśliwych z poczuciem humoru, takiego głupiego pieska latającego wokół ich nóg. Ta rola nie była dla mnie ambitna, ale dopóki obie partie były zadowolone to trzymałem się scenariusza. Widać nie jestem dobrym aktorem skoro improwizacja się nie spodobała. I teraz z jednej strony dziękuję krytykom za to, że uświadomili mi, że problem jest, ale z drugiej strony nie chcę mieć obecnie żadnej krytyki, jestem na nią za bardzo podatny.
Także co mnie dzisiaj kur***-rzyło?
Pacynki, biszkopty i głodujący Tybetańczyk za uświadomienie mi jaki ze mnie frajer. Nie zapominajmy o jakiś cwelu z administracji [inne forum], który po dostaniu informacji, ode mnie, że trzy punkty zostały złamane podczas... krytyki... biszkopta w moim kierunku co zrobił ten moderator. Olał mnie perfidnie dając namiastkę co ja tutaj mam do powiedzenia na forum i jak bardzo wartościowe to jest. Dzięki lachociągu, kimkolwiek jesteś.
Wkurza mnie też to, że w ogóle to napisałem i nie wiem, co z tym zrobić. Chcę żeby mi ulżyło, ale na sumieniu będę miał jeszcze więcej i problemy też dojdą. Chcę być usłyszany, a jednak anonimowy, chcę żeby te wszystkie z dupy wzięte problemy zniknęły. I co teraz? Patrzę na ten przycisk i najprawdopodobniej go wcisnę ulatniając się z forum na miesiąc, jak zwykle na złej nocie. Jak zwykle. Jak zwykle. Ehh.