Zgłaszam się do Was drodzy użytkownicy z problemem [?]
A może to tylko i wyłącznie w mojej głowie?
Sprawa jest taka, że czuję się zagubiona i nie wiem co robić. Dochodzę ostatnio do wielu wniosków ale to wszystko mi się kłóci.
Zawiodłam się wiele razy na relacjach z innymi ludźmi. W wielu przypadkach nie chodzi o wielkie dramy ale jakieś zaniedbanie/moje głupie zachowanie/niewypowiedziane słowa czy inne takie. Chodzi o to, że ja nie jestem zbyt ufną osobą co nie znaczy, że nie jestem w stanie zbudować z kimś trwałej relacji.
Jednak analizując ostatnio to wszystko dochodzę do wniosku, że powinnam odciąć się od ludzi i skupić przede wszystkim na sobie. W jakimś sensie mi się to udaje ale jednak zaraz sobie uświadamiam, że chciałabym z kimś porozmawiać, wyjść na głupi spacer czy cokolwiek.
Nie mam aż tak wielu znajomych bo wydają oni się być z innego świata. Ja jestem osobą z poczuciem humoru ale większość otaczają mnie jeżeli chodzi o społeczeństwo to tylko aby iść się nachlać, popalić czegoś, generalnie nie mój świat ale wcale nie mówię że im tego zabraniam. Ja lubuję się w innych formach spędzania czasu a nie w takich. Często mam wrażenie, że odpycham czymś ludzi ale sama jeszcze do końca nie wiem co to tak właściwie jest.
Kiedyś zakochałam się w facecie i trwałam w burzliwej relacji aż 3 lata ale byłam po prostu zakochana, w pewnym sensie oszalałam. Jednak będąc dziś już 4 lata od rozstania co by nie mówić miałam trochę relacji z mężczyznami ale jeszcze nie poczułam bym jakiegokolwiek z nich pokochała i myślę sobie czy jest szansa, że ja jeszcze kogoś pokocham czy nie ma na to opcji? Oczywiście mówi się, że nic nie dzieję się dwa razy a pierwsza miłość zwykle jest tą najważniejszą o ile naprawdę coś znaczy. Uważam się za osobę mądrą, mam pasje, olej w głowie ale wciąż nie mogę znaleźć mężczyzny który ze mną będzie co nie znaczy, że szukam jak jakaś desperatka. Zmieniłam się bardzo i myślę, że teraz jestem inną osobą co powinno mi w tym wszystkim pomagać ale tak nie jest. Czuję się zagubiona i nie wiem co mam zrobić. Nie szukam pomocy gdzieś indziej bo jestem pod opieką pomocy specjalistycznej ale chodzi o to, że chciałabym jakiś bodziec. Jak właściwie można doprowadzić do jakiejkolwiek zmiany w swoim życiu i nie chodzi mi tu tylko i wyłącznie o faceta bo nie jestem już taka jak kiedyś, że myślę że tylko facet jest w stanie zapewnić mi całkowite szczęście.
Ja nie wiem co mam robić ze swoim życiem i czuję się przytłoczona codziennością. Jestem jeszcze młoda i chciałabym z niego korzystać w pełni a tak nie jest. Z wyprowadzką tez jest ciężko bo nie stać mnie na to i tak w kółko macieja..
Macie dla mnie jakąś poradę która pomoże mi w tym aby w jakiś sposób odbić się od dna? Może mieliście kiedyś podobny problem i podzielicie się swoimi historiami? Byłabym wdzięczna.
Dziękuję za przeczytanie.
_________________
Kto pyta - ten błądzi =)