Uwielbiam tę swobodę między nami na zasadzie "kto ma kasę, ten płaci" i w ogóle brak poczucia, że to ja ją sponsoruję itd. Jak byliśmy nad morzem, to mnie się skończyła kasa i ona kupowała lody i inne tego typu drobiazgi, z kolei jak ja byłem przy kasie, to się bawiliśmy za moje. Bez kłótni, rozliczania się i nieporozumień
_________________
"wiemy, że Bóg umarł, powiedziano
nam o tym, czytając ciebie nie byłem tego całkiem pewny."