Tak, czuję się dorosła. Wszystkie swoje sprawy załatwiam sama. Owszem, radzę się męża, rodziców, ale ostateczną decyzję podejmuje sama, ewentualnie z moim W., zależy czego ona dotyczy. I owszem, do lekarza czasem też dowiezie mnie tato, ale w ramach ewentualnego wsparcia. Pracuję, zarabiam, od dawna już utrzymuję się sama. Zdecydowaliśmy się na dziecko, jesteśmy już w połowie drogi więc myślę, że to kolejny dowód na to, że jestem już dorosła.
Biorę także odpowiedzialność za swoich pracowników. Czasem już czuję się jak "mama", bo potrafią do mnie przyjść z każdą pierdołą.
Przychodzą jednak momenty, kiedy mam ochotę rzucić się do łóżka, płakać i wołać rodziców, żeby jakąś "nieosiągalną" rzecz za mnie załatwili.
_________________
"Nadal wierzę w marzenia z dzieciństwa.
W niewysłane listy, że nadejdą...
Wierzę, że pijąc wódkę za błędy nigdy nie powiem "żałuję" i wciąż nowe popełniać będę...
W numery telefonów, które w słuchawkach nigdy nie zamilkną..."