Pamiętam, kiedy leżałyśmy z moją koleżanką na kocu jedząc lody polewane gorącą czekoladą, i słuchając Simply Red wzięło mnie na rozmyślania.
Kiedy zastanawiałam się, czy powinnam na pierwszą randkę założyć na nos okulary, bo zdjęcia posyłałam bez nich i byłoby to nieco oszukiwaniem rzeczywistości, chociaż nie wiem obecnie, co bardziej.
Poprawiłam je ostentacyjne i rzekłam- zaakceptuje mnie z okularami albo niech spier****.
Bo często moi partnerzy namawiali mnie na tak zwane soczewki i zawsze mi je ściągali podczas rozmów, czy bliższych kontaktów.
Podobnie jest z piersiami, narażona na wszechobecne komunikaty o pożądaniu przez płeć przeciwną dużych rozmiarów, sama pomyślałam, czyby na tę randkę nie wybrać się w staniku z poduszkami...
Lecz naszła mnie dość podobna refleksja, i że posiadam jedynie koronkowe, niewypychane.
To absurdem wydało mi się, żeby to czynić.
I poszłam bez stanika, jako taka zupełnie wyzwolona osoba, chłopak był zachwycony!
_________________
W miękkim futrze kota