Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Poetka  

User

:)


ImiÄ™: Ola

Wiek: 27

Do³±czy³a: 12 Lut 2011

Sk±d: Z miasta ^^

   

Wys³any: 2017-07-06, 20:24   Czy warto walczyć o miÅ‚ość mimo wszystko?

Hej, piszę tutaj ponieważ nie mam kogo się poradzić, możne są tutaj bardziej doświadczone w życiu osoby i mi doradzą coś konkretnego, poza tym chcę się wygadać... Chodzi o toksyczny (?) związek. Pozwólcie, że zacznę od początku (postaram się jak najkrócej).

Z moim obecnym partnerem jestem ponad 4 lata, wcześniej przez 3 lata się przyjaźniliśmy. Na początku wiadomo było cudownie, potem wyjechaliśmy razem na studia było trochę dziwnie, czasem się kłóciliśmy, ale w koncu się "dotarliśmy" i było super. Mamy te same pasje, studiujemy podobne kierunki na tej samej uczelni, pracujemy w podobnych pracach (ale nie tej samej). Wszyscy zawsze uważają nas za parę na 5+, jego rodzice uwielbiają mnie, a moi jego, mamy te same marzenia i upodobania seksualne, nikt nigdy nikogo nie zdradził i nie uderzył. Wiec co jest nie tak? Sama nie wiem... Kiedyś było miedzy nami naprawdę cudownie, ale od pól roku się sypie. Coraz więcej kłótni o głupoty, on np się wydziera na cały blok jak rano się spiesze do pracy i nie ogarnę po sninadaniu, nawet jak próbuje go uspokoić, mowie spokojnie żeby sie nie unosil, że nie warto się kłócić o głupoty to on i tak robi to samo. Oboje ćwiczymy na siłowni (tam sie zresztą poznaliśmy) uważam, że nie wyglądam zle, mam "kostke" na brzuchu, duże pośladki itp. On często mi powtarza, żebym tu coś poprawiła tam coś poprawiła.. np że mogłabym bardziej się "dociąć" w sensie jeszcze bardziej uwidocznić mięśnie, że mam za małą pupę a nie jaka ktoś tam ktoś tam, że z kolei za duze ręce itd., żebym lepiej nie jezdizla na rowerze bo mi sie jeszcze lydki rozbuduja za bardzo. Często też słuszę, że mogłabym cos zrobić z tradzikiem (walcze z tym od dawna naprawę jest lepiej), że mam mały cellulit i mu to się nie podoba, żebym się mocniej malowała, że moze włosy bym przefarbowała, że w łóżku on chce cos tam robic codziennie czego ja nie lubie (nie lubię tego, nieraz się zgadzam, ale codziennie?..), żebym zaczęła brać tabletki antykoncepcyjne, bo on woli bez prezerwatywy, itd itp. A nie daj tylko ja mu coś powiem, że np ma straszny trądzik na plecach i zeby poszedl do lekarza bo beda blizny to już jest krzyk, żebym sobie zmieniła faceta jak się nie podoba... Po prostu nienawidze patzreć w lustro przez to, kiedyś miałam bardzo mało kompleksów, dzisiaj to wsyztko co napisałam plus dużo więcej. Wielu faceom sie podobam, często zapraszaja mnie np na kawę ale zawsze odmawiam bo jestem wierna jak pies, ale mimo tych zaproszeń czuję się paskudnie. Kiedyś kochałam ćwiczyć na siłowni, dzisij ide tam jak z przymusu. Do tego ciągle słyszę, że mam mu sprzatać dom, bo przecież jestem kobietą (oboje pracujemy po tyle samo godzin, ja tez wracam zmęczona..). Nieraz jak chcę z nim porozmawiać o nas, wyjaśnić co czuję, to słyszę, że mu się nie chce gadać, ze ma ciekawsze rzeczy do roboty, a jak już z nadmairu emocji płaczę to mówi, żebym nie beczała bo go to strasznie wkurza. A jak w nocy chce się przytulić, odpycha mnie mówiąc, że mu gorąco.

Nie wiem co się stało, że on tak się zachowuje, kiedyś mnie komplementował, przynosił kwiaty itp, dzisiaj mam wrażenie że tylko ja sie staram, gotuje mu, ubieram się sexi żeby mu się podobać, staram się organizować nam czas wspólny.

Jakieś 2 msc temu się rozstaliśmy na 2 tyg, potem wróclismy do siebie z obietnicami, że teraz będzie inaczej. Jak sie domyślacie była dobrze tylko chwile potem dokładnie to samo.

Ostatnio rozmawiałąm z nim, czy nie lepeij to skończyć to płakał i obiecywał poprawę, mówił że kocha że się zmieni... Nie wiem czy mu wierzyc już nieraz to obiecywał..

Wiem, że większość z Was napisze, żebym z nim zerwała, ale od 7 lat to najbliższa mi osoba i jest to ciężkie. Naprawde go kocham, a raczdej kocham to kim kiedys był i tak bardzo bym chciała, żeby to wróciło. Kiedyś często rozśmieszał mnie do łez, robił niespodzianki, tulił gdzie się tylko dało, porządał mnie a nie swoich fantazji, robił śniadania do łóżka. Wiem, że on umie się starać i nie rozumiem czemu tego nie robi...

Moi rodzice keidyś chcieli się rozwieść, było bardzo zle nie spali juz w jednej sypialni, ciagle sie klocicli. Ale w koncu stalo sie cos ze sie pogodzli, a dzisiaj jak wracam do nich czasem to zachowuja sie jak zakochane nastolatki. I chyba to tez trzyma mnie w przekonanaiu ze o milosc sie walczy. Bo walczy sie prawda? Mimo wszytsko?

Mam 21 lat, nie mam cukierkowego wyobrazenia o miłości, nie idealizuję mojego faceta, wiem że jestesmy oboje pełni wad, zawsze staram się go wspierać i chce po prostu szczęścia, chce zeby on był taki jak kiedyś.

Nie myślcie, że jestem 12 latką po 3 tygodniach zwiążku, tylko naprawde się pogubiłam i naprawde bardzo go kocham, dlatego bardzo proszę o rady, czy warto walczyć?

Nie boję sie z nim zerwać. Nie boje się samotności, wynajme pokój i się wyprowadzę, stać mnie na to, mam przyjaciół którzy zapełnia pewną pustkę. Ale najbardziej boję się, że już nigdy tak nikogo nie pokocham, że każdy następny będzie porównywany do niego, że kiedyś będę żałowac, że nie zawalczyłam po raz kolejny...

Z góry dziękuję Wam za wysłuchanie i pomoc.
 

Hineka  

Mega wymiatacz

phosphoros



Do³±czy³a: 21 Sie 2011

   

Wys³any: 2017-07-07, 02:00   

Hm patrzenie za przeszłością nie ma sensu może być tylko lepiej albo gorzej. Nie będzie dokładnie jak wtedy, więc w miarę możliwości jeśli zostaniecie ze sobą i się poprawi to staraj się nie robić porównań, bo to może wam zaszkodzić. Ciągłe zawody nie są zdrowe ani dla Ciebie ani dla związku.

Kto wymyślił to rozstanie i kto wrócił? Może to ciągle przeżywa. Drugie czy zawsze był problem z komunikowaniem się jak były jakieś problemy? Czy to pierwszy raz?
Szczerze trochę się obawiam, że facet się wypalił.. nie na miejscu są te porównania i wytykanie Ci, a już na pewno tekst że "jak Ci się nie podoba" to coś tam... brzmi jakby mu nie zależało, albo myślał że Tobie zależy bardziej jak jemu.. bronisz się? Trzeba się bronić... Facet nie powinien tak się zachowywać, powinien nosić Cię na rękach a nie robić porównania pośladków... -.- nie wiem czy on przeżywa jakiś wewnętrzny kryzys, pierwsza robota i mu się poprawi czy po prostu na Ciebie nie zasługuje. Na pewno musisz zacząć ostro reagować na te komentarze, on Cię powinien podbudowywać, a nie dobijać. Nie bądź ofiarą!
Miałam w dwóch związkach powiedzmy podobną sytuację w pierwszej skończyło się na tym że ba, to on mnie zostawił, chciał wrócić, ale ja doszłam do wniosku że nie zasłużyłam na te wszystkie krzywdy które mi wyrządził. Opcja numer dwa, tak naprawdę sam wrócił do normy. Trwało to co prawda dwa miesiące, ale jednak. Wynikało to z problemów wokół. Jednakże nie wiem czy jest sens czekać. Akcja raz na milion moim zdaniem.

W każdym razie możesz spróbować się podpytać czy ma jakieś problemy, czy w pracy jest wszystko w porządku, czy w rodzinie jest ok. Możesz być odważna i zapytać czy ciągle Cię kocha.. chociaż to może się skończyć awanturą. A na zaczepki musisz być twarda, zdecydowana, pewna siebie. Wcale nie jesteś gorsza od niego. On też nie jest ideałem. Nie może być tak że będzie mówił co chce. Ja rozumiem że czasami coś się mówi drugiej osobie, bo źle coś wygląda i chce dobrze dla Ciebie, ale porównania? Czy coś Ci się nie podoba.. co najwyżej to Tobie nie powinno się podobać. A poza tym nie wiem ile to już trwa, ale nie rób niczego w pośpiechu.
 

4 8 15 16 23 42  

Wymiatacz


Do³±czy³: 05 Lis 2013

   

Wys³any: 2017-07-08, 00:31   

To jest właśnie największy problem ludzi którzy od młodych lat tkwią w związku: gdy związek się sypie nie potrafią go zakończyć z obawy przed byciem singlem. Moja rada zawsze brzmi: gdy coś się wali to zabaw się w demolkę zamiast zajmować się żmudną i być może bezskuteczną odbudową. Obecny obraz twojego związku to jakaś kpina, twój facet traktuje cię jak śmiecia, obraża cię, więc moja rada to
#1zakończyć związek. Co dalej? Oczywiście ze względu na wasz staż w związku
#2dać sobie szanse powrotu na lepszych warunkach. Jeżeli jednak jego zachowanie znowu ulegnie pogorszeniu to
#3natychmiast ponownie zakończyć związek, po czym ewentualnie można
#4dawać sobie kolejne szansy. Warto też
#5przeanalizować co jest przyczyną takiego obrotu sytuacji, bo skoro kiedyś było dobrze, a teraz jest źle to musi być ku temu jakiś powód, ludzie się nie zmieniają od tak. Żeby wyeliminować problem trzeba znać jego przyczynę, a żeby poznać jego przyczynę trzeba wiedzieć jak i gdzie jej szukać. Przykładowymi, typowymi przyczynami zmian zachowań tego typu mogą być
#1nałóg, który jest rywalem miłości, która również jest formą nałogu. Nałogów jest wiele, niektóre są trudne do wykrycia, warto o nich poczytać i przemyśleć. Kolejną przyczyną, również bardzo typową może być
#2inna kobieta. Jest to proste, logiczne i adekwatne do twojej sytuacji wyjaśnienie. Chłopak nauczył się że może mieć ładniejsze od ciebie, a ty mu już zbrzydłaś, bo jest z tobą dlatego że tak wyszło gdy był jeszcze młody i głupi i nie wiedział że może sobie wybrać lepszą, więc obraża cię na każdym kroku licząc na to że w końcu cię do siebie zniechęci i go zostawisz. Przychodzą mi jeszcze na myśl
#3różne inne problemy, dorosłość go przytłacza, częste dla waszego wieku, konieczność samodzielnego radzenia sobie w sprawach finansowo-mieszkaniowych. Dobrobyt mu uderzył do głowy, tzn jesteś z nim praktycznie całe dorosłe życie i nie wie co to znaczy nie mieć kobiety więc tego nie docenia, lub jakiś inny problem który tak na niego wpływa. Co do twojego dylematu z ostatniego akapitu, pamiętaj że zerwanie nie musi być permanentne, twoje obawy są jak najbardziej słuszne, możesz należeć do ludzi którzy potrafią tak kochać tylko raz i potem już żadna miłość ich tak nie usatysfakcjonuje, ale trudno, czasem trzeba zaryzykować i nauczyć się żyć inaczej. Możesz sobie nie zdawać w pełni sprawy z tego jakie ograniczenia miłość może nakładać na nas. W twojej sytuacji zerwanie jest ewidentnie słusznym rozwiązaniem, a ty się boisz go podjąć, ponieważ boisz się żyć bez miłości, a lęki i obawy to najważniejsze do pokonania w życiu ograniczenia. Poza tym uważam że w twojej wypowiedzi są pewne braki, brakuje mi tu szczegółów i twojej analizy sytuacji, sądze że jest sporo istotnych rzeczy które w swojej wypowiedzi pominęłaś.
 

altairsek  

Wymiatacz



ImiÄ™: Kamil

Wiek: 28

Do³±czy³: 20 Kwi 2012

   

Wys³any: 2017-07-08, 11:51   

"Facet nie powinien tak się zachowywać, powinien nosić Cię na rękach a nie robić porównania pośladków... -.- nie wiem czy on przeżywa jakiś wewnętrzny kryzys, pierwsza robota i mu się poprawi czy po prostu na Ciebie nie zasługuje. "

Ojej mamy tutaj księżniczkę!!
Twój też ciebie tak nosi? Bo ja wątpię :---))

Powiem z męskiego punktu widzenia: znudzilas mu się,najzwyczajniej w świecie. Tak wiem że miłość bla bla ale on jest facetem,dla niego partnerka pewnie to przyszły towarzysz do zarządzania ekonomią i dziećmi w domu :X
Biorąc pod uwagę fakt że znacie się od młodszych lat:UPS wiedziałem że tak będzie , oczywiście są wyjątki ,wtedy do gry wchodzi prawdziwa miłość.
To że ci wytyka jaką jesteś:wróć do punktu pierwszego,pewnie poznałby inną z lepszym tyłkiem etc.( Nie obrażając ciebie) .Czytaj:powoli rozgląda się za innymi.

Wasze kłótnie o byle co:ma problemy wewnętrzne ze sobą
Jak mawiajÄ…:prawda boli.

Mam też nadzieję że twój facet jest trochę inny i przemysli sprawę albo przynajmniej pogadacie że sobą szczerze :-)

Sry za ortografię,postanowiłem dołączyć się do dyskusji z telefonu
Powodzenia :zalamany: :oops: :oczami:
 

Hineka  

Mega wymiatacz

phosphoros



Do³±czy³a: 21 Sie 2011

   

Wys³any: 2017-07-08, 14:02   

@altairsek tak dosłownie odbierasz wszystkie rzeczy które czytasz? Naprawdę? Powodzenia w życiu życzę :)
 

altairsek  

Wymiatacz



ImiÄ™: Kamil

Wiek: 28

Do³±czy³: 20 Kwi 2012

   

Wys³any: 2017-07-08, 14:53   

A dziękuję, przyda mi się :8----D
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com