Dopalacze... słowo w dzisiejszych czasach bardzo źle kojarzone czyli po prostu osoba paląca jest zakwalifikowana i nazywana CPUNEM. Czy to akurat dobre określenie, hmm... osobiście tak nie uważam ale to jest moje zdanie i nie mam zamiaru nikogo do tego przekonywac. Możemy miec różne opinie na dany temat ale rozmowa jest sensowna gdy szanujesz zdanie drugiej osoby.
Zawsze twierdze, że na każdego inaczej to działa. Wszystko zależy od stanu, fizycznego i psychicznego. Nikogo nie namawiałem do palenia IXI lub S1. Jak zapaliłem pierwszy raz to nie miałem żadnego efektu "odlotu" tylko dostawałem tzw. energię. miałem energie przez 2-3 dni. Dopiero po pewnym czasie zacząłem zwracac uwagę na sposób palenia.
Przykład... można wypic pół litra wódki z tzw. gwinta, z kielonka lub delektowac się pijac drinki - różnica jest, moim zdaniem bardzo duża.
Tak samo jeżeli chodzi o palenie dopalaczy. Jak zapaliłem "czyściocha z wiadra" to od razu miałem sennośc, czyścioch z lufki nie ma efektu bo smak zabija wszystko, dopiero po zmieszaniu z tytoniem jest efekt na który liczę.
NIE NAMAWIAM DO PALENIA, chciałbym tylko dac do zrozumienia że palenie a palenie ty nie to samo!!
Rozmawiałem z różnymi osobami które w dużej większości preferują "blanciki"
nie oceniam ich negatywnie i nie klasyfikuje ich że to cpuny!! W takich rozmowach zawsze mówię, że ja palę "gówno" :) bo nie wiadomo co tam jest ale akurat to mi odpowiada.
Na młodych ludzi dopalacze działają inaczej, ja mam już swoje lata wiec efekty są inne.