-Przed matematyką po całej klasie rozwinęliśmy nitkę. Zahaczyliśmy o krzesła, o lampy na suficie, o ławki, o jakies wystające elementy ze ścian, o rury i cała klasa była w białej nitce, której na pierwszy rzut oka nie było widać. Wszyscy siedzieliśmy grzecznie na swoich miejscach a matematyczka, która ma zwyczaj się spóźniać gdy wparowała do klasy to o mało się nie przewróciła. Jej mina była po prostu cudowna ^^
-Na Prima Aprilis ustaliliśmy, że przed lekcją matematyki wszyscy się ubierzemy w kurtki i wciśniemy pani kit, że każda klasa ma iść do kościoła i odmówić różaniec za JPII (na drugi dzień byłą rocznica jego śmierci). Gdy pani weszła i jej to powiedzieliśmy to ona:
-nie,nie,nie! nie dam się zrobić w jajo! Siadamy wszyscy do ławeczek!
Cała klasa dosłownie olała panią i wszyscy wyszliśmy z klasy i poszliśmy autentycznie do...kościoła
(kościół jest niemalże przy samej szkole). Całą klasą uklękliśmy i zaczęliśmy odmawiać różaniec na głos na wypadek gdyby dyrektorka wparowała do kościoła.(dzięki różańcowi odmawianemu przez nas sytuacja byłaby złagodzona) Po jakimś czasie gdy nikt po nas nie przychodził do kościoła wróciliśmy do klasy, gdzie zastaliśmy panią siedzącą spokojnie na krzesełku, włączone radio maryja i dwóch uczniów, którzy nie poszli do kościoła z nami. Pani powiedziała stanowczo: "Macie spóźnienie". Wszyscy oczywiście nie przejęli się tym, bo co tam spóźnienie... A i tak pod koniec lekcjii zajrzeliśmy do dziennika i nic nam nie wpisała
-Na Prima Aprilis (w ten sam dzień co opisywany przeze mnie "psikus") chcieliśmy zrobić taki kawał na religię, że zostawimy na biurku listę osób niby uczestniczących w konkursie, a w klasie zostaną 4 osoby (by było bardziej wiarygodnie xD). Ponieważ na przerwach było za mało czasu, nasz plan omawialiśmy na angolu. Nauczycielka od angola słyszała nasze plany. Na przerwie poszłam do niej po białą kartkę, a ona ją wzięła i poszła za mną do ławki gdzie z ludźmi z klasy mieliśmy przygotowywać "listę osób uczestniczących w konkursie". Napisała nam na kartce cały tekst ["w dniu tym i tym na lekcji tej i tej odbywa sie konkurs bla bla bla"] i dała swój podpis, dzięki czemu kartka była już maksymalnie wiarygodna ! Wypisalismy osoby rzekomo biorące udział w owym konkursie i gdy był dzwonek wszyscy schowaliśmy się do łazienki. Niestety po 20 minutach dyrektorka wbiła do łazienki krzycząc "wyłaźcie!!". Miała uśmiech na twarzy ale jednak widać było że jest wkurzona. Potem całą klasą weszlismy do sali krzycząc "prima aprilis!".
Było jeszcze parę psikusów. Potem może je dopiszę
)
_________________
"I'm so good at being bad."