Jeżeli lubisz takie filmy, polecam "Salo, czyli 120 dni sodomy" Piera Pasoliniego z 1975 r. Jeden z bardziej kontrowersyjnych filmów świata, otoczony już legendą, smaczku może dodawać fakt, że tuż przed/po premierze (nie pamiętam już dokładnie), reżyser został bestialsko zamordowany. Z nowszej wersji wyjątkowo brutalne sceny zostały wycięte, oryginał ma 117 minut. Moim zdaniem nie jest to film ani ciekawy, ani przyjemny w odbiorze, ale zdecydowanie nastawiony na wywoływanie mieszanki negatywnych reakcji psychicznych - obrzydzenia, strachu, niesmaku, itp. Nie będę streszczać fabuły, w każdym razie chodzi w nim o ukazanie ludzkiego upodlenia poprzez sadyzm, tortury psychiczne i fizyczne czy poniżenie. W wielu krajach do dziś zakazany, uważany jest za jeden z najbardziej sadystycznych i obscenicznych filmów świata. Osobiście nigdy nie sięgnęłabym po taki film, gdyby nie fakt, że bardzo zainteresowało mnie to, co opowiadał o nim mój profesor od filmoznawstwa. Podobno ludzie wpadali po seansie w stany depresyjne, miewali lęki, itp.
Nie wiem, ze mną nic takiego się nie stało, chociaż ja nie dotrwałam do końca. Mam co do niego bardzo mieszane odczucia. Na pewno niepokoi, na pewno obrzydza, jest wstrząsający. Istnieje opinia, że to filmowa biblia chorych psychopatów, chociaż aż tak bym tego nie odbierała
Aha, niektórych może odrobinę wprowadzi w klimat fakt, że Passolini, podczas pracy nad "Salo" sporo inspiracji czerpał z literatury Markiza de Sade.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...