Autor
Wiadomo¶æ
$karbówka napisa³/a:
Zależy czy autor tematu, należy do pokolenia JP100%.
Jeśli tak, nie powinien chodzić na policję, bo będzie społeczniakiem i ostracyzm środowiskowy się tylko spotęguje.
Ja na przykład jestem JSC100% (SC - służba celna), bo wódka z akcyzą, wcale nie smakuje lepiej.
Mroźny O GorÄ…cym Sercu napisa³/a:
Ten post będzie chaotyczny, więc mogę teraz pisać coś co nie ma sensu, ale ciul. ¦miać mi się chce, bo typowym problemem ludzi na podobnych forach jest wyalienowanie, które jak najbardziej mnie dotyczy, z gnębieniem mnie przez społeczeństwo włącznie. No dobrze przesadziłem, bowiem gnębienie dotyczyło mnie w przeszłości, acz uczucia i emocje z tym związane przetrwały w mej głowie na tyle świeże, że mogę mówić o tym jak osoba dotknięta tą "zarazą".
Przytaczając mój przykład wypadałoby odwołać się do mojej historii życia. Wychowany w dość "sterylnych" warunkach nieobyty chłopiec, poszedł do zerówki i tam do trzeciej klasy podstawówki, był prześladowany przez grono rówieśnicze, lepiej zorganizowane- w bandę o charakterze rozbójniczym. Cały proceder obejmował wszelakie formy zaczepek, lekką przemoc fizyczną, nie mniej dotkliwą dla duszy co udrowanie się z urkami w łagrach sowieckich; wszystko z najciemniejszym jądrem w drugiej i zerowej klasie, z tendencją do skokowej poprawy warunków bytowych na kolejnych etapach edukacji. Jeszcze jakby tego było mało, za każdym razem w domu czekał na mnie starszy brak, który musiał wyładować swoją frustrację na "prywatnym worku treningowym". Jeszcze dołączmy do tego rodziców, dla których wyznacznikiem szczęścia były stopnie ocen ich pociech w szkole. Przez nich też byłem musztrowany, bo kiedy nie wykazywałem chęci do odrabiania pracy domowej, z bólu egzystencjalnego na jaki narażony został młodzieńczy umysł, to trzeba było sobie wyrobić autorytet tyrana! W moich problemach byli tak pomocni, jak przy odrabianiu pracy domowej- mówiąc: oddaj! Oddaj! (grupce kur*** przysposobionych do ofensywy fizycznej, w tym uczonych sztuk walk na kursach). Jakby tego było mało moi okupanci posiadali kolejne wsparcie w postaci wychowawczyni. Tak! Jak się tego domyślacie, to też miało swoje źródło, a dokładnie u mamusi mojego naczelnego paskudnika, która to bogata sucz, seksbomba, była dumną koleżanką wychowawczyni w drugiej i trzeciej klasie mojej podstawówki.
O matko! Jakie to zabawne z perspektywy czasu, kiedy w czwartej klasie, większość moich problemów znikła z dnia na dzień- od tak sobie. Potem dumnie mogłem świecić triumf, przez całe trzy ostatnie lata podstawówki. Ba nawet jeszcze dłużej, bo przez pierwsze pół roku gimnazjum miałem się całkiem nieźle. Potem zawisło nade mną kolejne ostrze Damoklesa, które ostatecznie na mnie spadło w drugiej klasie gimnazjum, gdy naczelny guru mnie prześladowania wrócił. Tym razem pod osłoną dresu, zdobiącego jego łysą pałę. Nie widząc wtedy dobra, wybrałem mniejsze zło. Siedziałem w grupce kolegów, którzy dręczyli mnie za spokój ducha i chyba znowu kolejny raz rozładowywano na mnie presję, wyindukowaną przez problemy rodzinne i inne patologie domowe, osób z mego otoczenia. Szczegółów dalszych lat nie trzeba mi zdradzać, raczej nie miałem zbyt bolesnych upadków, raczej było spokojnie i żeby się nie rozwodzić dalej, wyciągnijmy z tego jakieś wnioski.
Z moich spostrzeżeń zebranych w przeciągu lat szkolnych, doszedłem do następujących wniosków:
-Trzeba się dobrze uczyć! Jeżeli w twoim otoczeniu są debile, to wtedy tępiciele wolą niszczyć właśnie ich, bo do osób inteligentniejszych oni czują jakiś większy respekt. Nawet jeśli będą Cię okupować, to i tak popadasz w protekcję nauczycieli, a oni bronią swoich.
-Trzeba siedzieć w pierwszej ławce, bo to może pomóc, a jak już musisz zostać kujonem- co Ci szkodzi.
-Jak już jest się tępionym, to raczej do końca, chyba że coś się zmieni w otoczeniu.
-Przerwy spędzać najlepiej w grupie innych niż tępiciele, nawet jeśli mają się z nas nabijać, to i tak najlepszy wybór.
-Trzeba śmiać się z tego co nas spotyka, a w szczególności w twarz naszych antagonistów. Im bardziej będziesz przybity, tym więcej odczują satysfakcji.
-Jeszcze można sobie założyć taką torbę na głowę Może pomoże. XD
I nie wiem co Ci jeszcze napisać. Smutno mi się robi jak ludzie muszą przechodź przez to co ja przechodziłem Ale za to mogę pocieszyć Cię tym, że dalsza część życia będzie jeszcze bardziej przeje****, a ty będziesz odporniejszy na stres i wytrzymalszy psychicznie (oraz może posiądziesz jeszcze zestaw jakichś innych przydatnych cech). :)