Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Witam. Założyłam konto w tejże części internetu, by lepiej poznać tzw. młodzież, ich sposób myślenia, życia, bycia. Wynika to z lekkiego strachu, jaki wiąże się z pójściem do liceum, które stety lub niestety czeka mnie w nowym roku szkolnym oraz z nieuchronną konfrontacją z ludźmi, z którymi nie miałam zbyt wiele do czynienia w gimnazjum - miejscu, w którym lepiej było udawać egzystencję, niźli rzeczywiście egzystować. Jednakże od wakacji wypadałoby wrócić z Galaktyki Mrzonek na planetę Ziemię, a nie chcę by wiązało się to z bolesnym upadkiem, wolę więc liznąć trochę życia nastolatków.

Z obszernego powyższego opisu da się jasno wywnioskować, że jestem płci żeńskiej, charakteru lekko ekscentrycznego i w wieku między gimnazjum i liceum.

Jestem niezmiernie ciekawa, czy błąkają się tu takie oszołomy jak ja.

Witaj!
Wnioskuję, że lubisz niemiecki? A i na jaki profil się wybierasz do liceum, wiesz już?

Czy lubię niemiecki? Lubiłam, zanim zaczęłam się uczyć. Potem miałam pecha w kwestii nauczycieli i na obecną chwilę za wiele nie umiem. Aczkolwiek przynajmniej jest oryginalne powitanie.
Pol - ang - hist. Innego sobie nie wyobrażam. Human z rozszerzonym angielskim to szczyt moich marzeń.

_________________
Mówili, że mogę zostać kim chcę, więc zostałam Nosem Voldemorta.

A ja jeszcze zanim zaczęłam się uczyć, to już wiedziałam, że polubię ten język. To jest ciekawe. A i dobrzy nauczyciele to w zasadzie podstawa, jeśli chodzi o dobre podejście do przedmiotu. Tak się właśnie zastanawiałam, czy to o nietypowe powitanie chodzi, ale z kolei nie znosząc go, pewnie byś się na takie nie zdecydowała Ale angielski widzę dobrze Ci idzie, nie to co u mnie. W podstawówce ciągle nauczycieli mi zmieniali, a w gimnazjum mordowałam się z jedną babką no i w rezultacie dopiero w liceum zaznałam spokoju w tej kwestii. Dobre i to. A co później, myślałaś już nad tym może? Jakieś wstępne plany są?

Kluczem do tego żeby nawiązać poprawne relacje z rówieśnikami w liceum jest nieużywanie za trudnych słów :)

Też miałam (i mam nadal) kiepskich nauczycieli z angielskiego, ale z drugiej strony bardzo dobrą korepetytorkę, dzięki której nie mam większych problemów z tym językiem z czego wyjątkowo się cieszę. Myślałam właśnie nad filologią angielską i tłumaczeniem lub nad dziennikarstwem, ale to wszystko jeszcze palcem po wodzie pisane. W liceum będzie jeszcze czas na określenie się, a poza tym nie wiadomo, jak za te parę lat będzie z rynkiem i pracą.

[ Dodano: 2017-05-03, 18:36 ]

W takim razie moi przyszli znajomi będą mieli twardy orzech do zgryzienia.

_________________
Mówili, że mogę zostać kim chcę, więc zostałam Nosem Voldemorta.

Języki są przydatne zawsze i wszędzie, aczkolwiek ten angielski jako dominujący daje spore pole do popisu, bo obecnie chyba już nie największe. Teraz zaczęli się skupiać chociażby na chińskim, a to też wyzwanie, jakby nie patrzeć. Plany ciekawe, dobrze, że masz jakikolwiek punkt zaczepienia. Ale tak jak mówię, jeśli chcesz się z angielskim związać, to myślę, że aż tak bardzo o rynek nie powinnaś się bać. Tłumacz, z tego co wiem, nieźle zarabia, ale język musi być opanowany do perfekcji. Ja do momentu stanięcia przed wyborem profilu w liceum nie wiedziałam za bardzo, co chciałabym w przyszłości robić. Więc ta zmiana szkoły jednak była potrzebna :D
A jak po egzaminach?

Dokładnie tak, bez języków ani rusz.
Nie było mi jakoś trudno wytyczyć sobie tej bardzo ogólnej ścieżki rozwoju, jestem przedstawicielką Homo Sapiens Humanus i prawdopodobnie mam trochę genów ścisłowca, jednak mimo wszystko łatwiej jest mi celować właśnie w języki, sztukę, pisanie, literaturę. Nie ukrywam, że o pracę zawsze będę trochę dygotać, jednak matematyk, fizyk czy informatyk prędzej znajdzie pracę niż polonista czy anglista, ale mimo wszystko zawód to nie jest kwestia, którą określa się na ogółach.
Egzaminy w sumie były w porządku, nie było niczego, co by mnie zaskoczyło, poza kwietniowym śniegiem po pas i arkuszem z przyrody - te dwa czynniki połączyły się w istny armagedon.

Witaj.
Gdzie te trudne słowa Damn

Ja w 100% human :D Na przedmiotach ścisłych leżę... i kwiczę. Ale humaniści to zawsze tylko są kojarzeni z tymi, co myślą, że na takich studiach łatwiej będzie, że od matematyki uciekną itp. No ale nie bierze się to znikąd W każdym razie psychologia pozostaje najbardziej popularnym kierunkiem, prócz niej to nie wiem co jeszcze. Jak ktoś usłyszał, że się na nią wybieram, to reakcja była mniej więcej taka "aa, no to jeszcze" XD Taką nauczycielką polskiego to nie umiałabym być, niestety nie miałabym siły na taki zawód, ale i tak podziwiam tych, co się za niego wzięli. No, oprócz samej wiedzy, to rzecz jasna trzeba umieć ją przekazać nie tyle w sposób zrozumiały, co ciekawy, a jak jeszcze nauczyciel ma ciekawą osobowość, to tylko się cieszyć, że się na takiego mogło trafić. Mało takich, to trzeba doceniać :D
To teraz tylko czekać na wyniki ^^ A jestem ciekawa, jak oceniasz temat rozprawki z polskiego? ja bym chyba musiała nad tym trochę posiedzieć I w sumie cieszę się, że trafiła mi się charakterystyka, do tej pory bawi mnie tylko fakt, że zamiast któregoś z chłopaków z "Kamieni na szaniec" zabrałam się za świnię z "Folwarku zwierzęcego". No ale bywa :D

Nos Voldemorta, Tag! Nie ma się czego bać! W liceum też sjest możliwe "udawać egzystencję", potwierdzone info.
PS Zgnijesz w Azkabanie.

Damn,
Spokojnie. Carta non erubescit. Tak ekscentrycznym przestaje się być fejs-tu-fejs.



Też potwierdzone info.

folwark zwierzęcy w gimbazie?
ja miałam z tego (m. in.) pracę na maturę ustną

_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.

Owszem. A i widzę, że trochę do przodu jestem, haha.

Chciałbyś.

Psychologia jest rzeczywiście dobrym pomysłem, bo coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że potrzebuje pomocy... Ale pomóc też trzeba umieć. Osobiście miałam do czynienia z pewną panią "psycholog", dzięki której skutecznie udało się obrzydzić mi wszelkie terapie. Bo do tego też trzeba jednak mieć podejście, tak samo jak do wspominanego nauczyciela - to też kompletnie nie mój świat. Nie mam ochoty umacniać szeregów nudnych zgredów nieumiejących uczyć.
W tym roku była rozprawka, chwała niech będzie bogom Olimpu. Klasycznie dałam Kamienie na Szaniec, bo fajnie się wpasowało do tematu o marzeniach. Chciałam upchnąć jeszcze Małego Księcia, zgodnie z ideą, że on do wszystkiego pasuje i ze wszystkiego wyratuje. Ale tutaj tak jakoś... Ni z jednej, ni z drugiej strony. I w końcu przypomniałam sobie o niedawno czytanych książkach Cejrowskiego, Wojciechowskiej i Halika, a sławni podróżnicy pasowali tu jak ulał.

_________________
Mówili, że mogę zostać kim chcę, więc zostałam Nosem Voldemorta.

Zdaje albo nie zdaje. Dlatego kto się tym interesuje, powinien mieć oczy dookoła głowy Ale jak widzisz - łatwo czasem odróżnić, dla kogo praca to tylko obowiązek, a kto przejawia zaangażowanie, chociażby niosąc pomoc innym osobom.
Tak właśnie czułam, że będziecie mieć rozprawkę, skoro my nie mieliśmy, w tamtym roku. Właśnie, warto sięgać nie tylko po lektury, ale i po to, co przeczytało się gdzieś na boku. To też potrafi uratować.