Ten gatunek to łupanka dla agresywnych prymitywnych dresów i ludzi na podobnym poziomie. :P Przynajmniej nieodparcie kojarzy mi się właśnie z tym. Pierwszym człowiekiem słuchającym hardstyle'u, z którym się zetknąłem, był fan sportów z ogoloną głową, nie bardzo lubiący się uczyć (chodził do "mojej" klasy liceum), i o niezbyt szerokich horyzontach. Na obozie przysposobienia obronnego, na którym mieliśmy mieć praktyczne sprawdziany z pierwszej pomocy, on miał kolumny z głośnikami i płyty, i tym katował swoich współlokatorów oraz mieszkańców sąsiednich domków. Na przemian z "łup, łup, łup, łup" było słychać wypowiedziane sztucznie zaniżonym, egzaltowanym głosem "Klajmaaaaaks!". I stwierdziłem, że ta "muzyczka" to jakaś nawalanka dla debili.