Normalnie rodzice mają do mnie duże zaufanie, do Warszawy puszczają mnie swobodnie (tia wiem odnaleźć się w stolicy nic specjalnego), no ale od dawna im mówiłam, że jeżeli Nick Vujicic będzie w Polsce bardzo zależy mi żeby pojechać, był... raz w Poznaniu - nie możesz, raz w Krakowie - nie możesz. Dlaczego? Bo jesteś mała i się zgubisz. Niedawno nawet wzdychałam im, że po cichu marzę o koncercie Andre Rieu w Polsce, dzisiaj zauważyłam, że w maju będą 3 koncerty, jeden w Łodzi, a więc całkiem blisko (ok 3h drogi). Znalazłam tani hostel bardzo blisko Atlas Areny, można podejść piechotą i jest bezpośredni tramwaj, połączenie bezpośrednie z Warszawy tuż pod samą Atlas Arenę i hostel (dosłownie przejść przez ulicę), transport wychodzi tanio, hostel też na luzie. Tylko, że im nawet nie chodzi o pieniądze. Serio sądzą, że zgubię się na 3 ulicach, mimo, że nigdy nie dałam im do tego powodów i nie raz orientuję się lepiej niż oni. Niedługo będę pełnoletnia i wcale nie uważam, że stanę się wtedy królową świata, ale kurcze... trochę przesadzają i mam wrażenie, że najchętniej zamknęliby mnie w domu.
Bardzo zależy mi na tym koncercie, okazja może się szybko nie powtórzyć, a nawet jeśli to przy ich nastawieniu nie wykorzystam ani jednej z nich. Jak ich przekonywać bo już nie mam żadnych pomysłów, kiedy tylko zaczynam o tym mówić nawet nie słuchają tylko sprowadzają mnie na ziemię, nie mają zamiaru brać moich słów pod uwagę.