Czyli chyba dobrze, że tak sie stało, ale noo żal mi mimo wszystko- co jeszcze, klocilismy sie o takie bzdety jak to, że ona jest na studiach, ja mam maturę i się wsciekala ze nie mialem checi zadzownic gdy ona wychodzila gdzies sama, bo musiala np wrocic z uczelni pozniej, no obwiniala mnie za to.. albo o to, że zaczynam patrzec na imprezy bez niej- jeżeli ona ich nie chce to jak mam w wieku nastu nie patrzeć na imprezę :) Co dalej.. temat wsparcia - ja wychodze z zalozenia ze nie potrzebuje powtarzania, tak dasz sobie rade, wierze, fajnie ze tak bylo ale rownie dobrze dalbym sobie rade bez tego, a ona odwrotnie, wsciekala sie ze czasem zapomnialem tego zrobić :) To tak chcialem nakreślić kilka sytuacji.