Autor
Wiadomo¶æ
Wys³any: 2016-10-31, 09:59 Mam dziewiÄ™tnaÅ›cie lat i jestem życiowym przegrywem...
staryborderliner napisa³/a:
Jeżeli kiedykolwiek w życiu spotkasz płaczącego człowieka i nie ważne czy to dziecko, czy starca, czy gimbusa, to nigdy nie pomagaj, nigdy nie pocieszaj, nigdy nie czuj.
Goci napisa³/a:
staryborderliner napisa³/a:
Jeżeli kiedykolwiek w życiu spotkasz płaczącego człowieka i nie ważne czy to dziecko, czy starca, czy gimbusa, to nigdy nie pomagaj, nigdy nie pocieszaj, nigdy nie czuj.
staryborderliner napisa³/a:
Nom Tak to już jest, że gdy dostajemy ''po dupie'', jak śmieje się z nas pół szkoły lub po prostu jesteśmy olewani, to w naszej głowie pojawiają się sygnały:
Error 404.
JesteÅ› przegrywem.
Ogarnij siÄ™.
JesteÅ› najgorszy.
Ratuj siÄ™.
Najgorsze co może być to tolerancja osób, które są w czymś gorsze od ogółu, bo w ich głowie pojawiają się sygnały:
Fajny jesteÅ›
Jednak jest dobrze.
Jesteś szanowany tak samo jak tamten piękny i bogaty.
Nie musisz niczego zmieniać.
Wcale nie jesteÅ› gorszy.
Dajesz radÄ™.
Te bodźce wprowadzają podludzia w błąd, z kolei dla kogoś lepszego od takiej jednostki może być to sposób na ogłupienie takowego osobnika, wychowanie go na słabszego od niego i uśpienie jego czujności poprzez nie przyznawanie się do swojej wyższości oraz ogólną skromność.
Po co mówić garbatemu, że jest prosty? Środowisko powinno dawać nam tyle szacunku ile się nam rzeczywiście należy. Nie ma sensu dawać komuś sygnałów, że jednak jest on ok, bo gdy taki szczęśliwy ktoś zmieni środowisko i tak przekona się o swojej niższości. Np. taki on skończy jakąś tam szkołę dla roboli, pójdzie szukać pracy i dopiero w tym momencie zderzy się z rzeczywistością. Po co odkładać to w nieskończoność.
Po co nam tacy niezdający sobie sprawy ze swojej niższości aroganccy, pyskaci hipokryci?
Przepraszam, ale ani powyższe, ani poniższe głupoty nie mają nic wspólnego z historią autorki, no może poza kwestią dawania współczucia, solidarności itp. Lecz dla mnie są to bardzo podobne tematy, gdyż i tu, i tu rozchodzi się o motywację do zmian w osobowości i swojej wartości.
Nie róbcie takiego dziadostwa, a jak chcecie, żeby komuś było dobrze, to nie patrzcie na jego samopoczucie teraz, ale za x lat. ( Niech pocierpi teraz, niech się zdeterminuje do ogarnięcia życia, niech coś zmieni i niech żyje długo i szczęśliwie. KOLEJNOŚĆ ODWROTNA NIE MA SENSU. Potem już nie będzie czasu na zmienianie się. )
1. Ktoś z biednego domu, krzywym ryjem, nadwagą może czerpać motywację do skończenia studiów czy ogólniaka z tego, że będzie wyśmiewany. Taki kulturalny socjopata może chcieć np. rządzić takimi ludźmi w sposób cywilizowany tj. otworzy firmę etc.
2. Ktoś z biednego domu, krzywym ryjem, nadwagą może żyć w urojeniach i złudzeniach mówiących mu, że wszystko jest ok. A to jest już tragiczne Obrazek
3. Przeszłość, krzywy ryj, nadwaga = -30 do wartośći
-30 + studia = wychodzisz na zero, schodzisz powoli z drzewa, masz możliwość dalszego rozwoju i dominacji.
Trzeba tępić tą zarazę, bo akceptacja sprawia, że np. ja sam przestałem czuć się gorszy. Już nawet nie mam nerwicy. Sram na wszystko, no stress. ( Pewnie wszystko wróci, gdy trzeba będzie znaleźć pracę i lokum. No i po co najpierw mieć przez chwilę rzekomy chillout, a potem hardkor? Wtf. )
Z autopsji wiem, że brak tolerancji może wywoływać bunt wyłącznie wśród niedojrzałych i właśnie takich żyjących w przeświadczeniu o swojej wyższości wariatów. Mówię wam będzie git. Będziemy się nienawidzić, ale będziemy ''wyżsi.''
Nie no dobra, żartuję. Kochajmy się, pomagajmy sobie, prośmy o pomoc lepszych, pomagajmy gorszymObrazek Niech patologia i nierówność będzie tematem tabu. Nie ścigajmy się w wyścigu o hajs, nie konkurujmy ze sobą.
Swoją drogą to był taki eksperyment kiedyś o konkurencji wśród myszy. Mianowicie dano im wszystko czego potrzebowały, przestały ze sobą konkurować itp. I wiecie co? I wszystkie zdechły. Każdy ma w sobie trochę z dzikusa walczącego o siebie i trochę z bohatera dbającego o swoich potomków. To są nasze cele. Obie cechy mówią nam, żeby się rozwijać, a wy chcecie nagle po tych wszystkich latach pozbyć się tej, która decydowała, że samiec alfa był samcem alfa i nie chodził głodny. ( Dzisiaj wygląda to tak, że samiec alfa nie jeździ pandą, tylko jeździ a8 :P Nie mieszka w ''u mamy'', ale w 200m2. Nie rucha oczami lub w myślach, ale stać go na rukwy etc. )
A może pozbądźmy się tej drugiej cechy, co?
Będziemy narcyzami.
Pozbądźmy się obydwóch, nie walczmy/dominujmy ''kulturalnie'', ani nie kochajmy. A nie, przecież myszy umarły, nie, to tak, to nie.