Skoro najważniejszym przykazaniem chrześcijaństwa ma być miłość bliźniego swego równa miłości własnej, to w takim razie z grzechem powinno się utożsamiać przede wszystkim czyny sprzeczne z tą miłością. Czyli gdy mówi się o kimś, że żyje "w grzechu", to powinno oznaczać to w pierwszej kolejności złe traktowanie innych, znęcanie się, oszukiwanie, wykorzystywanie, okradanie czy torturowanie.
A mimo to, gdy słyszy się, że ktoś żyje "w grzechu", to niemal zawsze myśli się, że ma to coś wspólnego z seksem - np. z mieszkaniem i utrzymywanie stosunków seksualnych z osobą płci przeciwnej niebędącą współmałżonkiem. Mimo że pierwotne założenia Ewangelii były całkiem inne. Dopiero św. Paweł podłożył podwaliny pod późniejsze bardzo restrykcyjne podejście większości odłamów chrześcijaństwa do sfery seksualności człowieka.
Abotage napisa/a:
Np. takie, że kradzież, wojna, morderstwa, ludobójstwa, oszustwo, terror są złe.
Zakaz kradzieży był i jest obecny chyba faktycznie we wszystkich znanych kręgach kulturowych, podobnie jak mordowanie bez wyraźnego i konkretnego powodu. Ale już wojny były prowadzone zawsze, i usprawiedliwiane przez wyznawców judaizmu i islamu. Spójrz chociażby na biblijną Księgę Jozuego i Koran. Co do oszustwa: muzułmanie wyznają zasadę, że podczas walki najważniejsza jest skuteczność, nie uczciwa ani czysta walka. Muzułmanin, by osiągnąć zwycięstwo, może oszukiwać wrogów i udawać ich przyjaciela.
Szej-Hulud napisa/a:
Do tego dośpiewać sobie coś o Janie Pawle II
Który notabene aktywnie tuszował przypadki pedofilii i homoseksualizmu w KK (Degollado np.).