Witam, od pewnego czasu podoba mi się dziewczyna z mojej szkoły. Od razu mówię, że jestem trochę nieśmiały. Nie ten post nie będzie traktował o tym jak zagadać do dziewczyny, bo to już całe szczęście za mną. Na początku grudnia podszedłem do Niej, przedstawiłem się i zapytałem czy chciała by porozmawiać, Ona odpowiedziała trochę dwuznacznie 'sorry, ale jestem umówiona z koleżanką '. Na to ja zawiedziony odszedłem. Potem przez jakieś dwa tygodnie spotykając się w szkole na korytarzu mówiliśmy sobie cześć, przez te dwa tygodnie biłem się ze sobą i własną niesmiałością, potegowana strachem przed tym co sobie Ona o mnie pomyśli widząc, że tak trochę nie przypadkowo spotykamy się praktycznie co przerwę, a ja się jej przyglądam próbując podejść i zagadać po raz drugi. W końcu wczoraj po ponad dwóch tygodniach odkąd zagadalem po raz pierwszy, podszedłem i powiedziałem jej ze Ona się mi podoba i czy ma ochotę na rozmowę na przerwie. Widziałem zaskoczenie i trochę takie zawstydzenie w jej oczach i głosie kiedy mówiła, że kończy lekcje akurat o tej godzinie o której zaproponowałem jej rozmowę. Powiedziałem, że szkoda, a Ona dodała, że może innym razem. Po raz drugi mnie tak jakby 'olała'. Wróciłem do domu z myślą, że może to nie jest ta dziewczyna. Jednak nie pisałbym tutaj, gdyby się coś nie wydarzyło tego samego dnia wieczorem. Do rzeczy wieczorem otrzymałem na FB zaproszenie do znajomych od tej dziewczyny i jej przyjaciółki. I tu proszę was o pomoc, czy to może oznaczać, że nie do końca mnie przekreslila? Że dała mi tak do zrozumienia, że możemy zawiązać znajomość? Dodam, że nie pisałem do niej po tym jak mnie zaprosiła do znajomych. Dzisiaj to jest 22.12 w szkole były wigilie klasowe i nie było jak pogadać, wiadomo każdy spieszyl się na wolne do domu. Czy można zaczynać takie znajomości poprzez FB, czy raczej napisać, że chciałbym się spotkać? Z góry dziękuję za jakąkolwiek odpowiedź.