Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Migur  

User


ImiÄ™: Marcin

Do³±czy³: 29 Maj 2016

   

Wys³any: 2017-05-17, 01:52   Obojetna kobieta, kontynuacja

Kiedys pisałem o swoim problemie z obojetna koleżanką z ktora zacząłem sie spotykac jakis czas temu.

To moze w skrocie napisze o co chodzi.
Gdzies w lutym poznalem swietna kobietę. Po dlugich rozmowach spotkalismy się na kawie, troche pogadalismy i wrocilismy do swoich domów. Zwykle spotkanie. Potem nasz kontakt jakos ucichl, spotkalismy sie znowu po tygodniu. W zasadzie mozna powiedziec ze oba spotkania wyszly troche z jej inicjatywy, gdy wczesniej domagalem sie spotkania ona sie nie zgadzala. Na poczatku podchodzila bardzo ostroznie do spotkania,mowila ze spotkala juz w zyciu wielu idiotow i ze ma ograniczone zaufanie na poczatku.

Od tego drugiego spotkania duzo zaczelo sie dziac. Zaczelismy czesciej spedzac razem czas, jezdzilismy wspolnie na jakies atrakcje. Po pewnym czasie nawet poznalem jej znajomych oraz rodzenstwo. Powolutku zacząłem jej pokazywac ze mi na niej zalezy. Staralem sie o nia bardzo co nie raz zauwazyla i nawet mi dziekowala za to ze taki jestem. Pokazywalem ze jestem dla niej,ale nie robilem z siebie desperata. Czulismy sie wyjatkowo dobrze razem. Raz wiec zanim odwiazlem ja do domu pojechalismy razem w ciche miejsce, potrzebowalismy sie wyciszyc po wyjątkowo stresujacym tygodniu. Odpialem swojej pasy, odpialem jej pasy i przyblizylem sie do niej po chwili. Albo robilem to nieudolnie, albo nie wiem, ale nie byla zadowolona moim zachowaniem i dodala niemalże placzliwym glosem ze faceci myślą tylko o jednym, wiec po prostu zawiozlem ja do domu po chwili. Trzy dni pozniej znowu sie spotkalismy, odwiazlem ja do domu a ona mowi zebym wpadl do niej i sie napijemy. Kupilismy wiec wino. Nie wiem czemu ale po sytuacji w samochodzie nie mialem odwagi niczego zainicjowac. Siedzielismy tak razem i gadaliśmy przez godziny dlugie będąc pijani po czym pojechałem do siebie okolo polnocy.

Nasz kontakt nadal trwal. W koncu po namowach mojej przyjaciolki ktora zalecala mi zebym poruszyl z nia ten temat, postanowilem powiedziec jej jak wyglada ta sytuacja z mojej strony. Spotkalem sie z odpowiedzia ze potrzebuje czasu, ze jeszcze nie wie, ze to musi przyjsc naturalnie. Nastepnego dnia poruszylem znowu ten temat a ona powiedziala ze jak chce moge zerwac z nia kontakt, ze ona to zrozumie. Po chwili zaczela obwiniac siebie mowiac ze jest glupia i ze ona nigdy nie wie czego chce i czy chce.

Bylem ta rozmowa zdruzgotany. Nawet wyszedlem zdenerwowany z jej mieszkania bez slowa, nie wiem co we mnie weszlo. Pozniej sie do mnie dobijala dzwoniąc i pisząc. Tydzien po rozmowie bylem z nia na weselu jej przyjaciolki, na ktore mnie zaprosiła. Tlumaczylem sobie to tak ze skoro spośród wszystkich znajomych wybrala mnie to chyba to cos znaczy.

Momentami mialem wrazenie ze sie ode mnie oddala, zaraz po rozmowie. Kilka razy chcialem sprawdzic jak zareaguje gdy zerwe z nia kontakt na jakis czas, zwykle juz po dniu braku kontaktu pisala lub dzwonila zmartwiona pytajac sie czy wszystko gra. W koncu w pewnym momencie pogodzilem sie z tym ze skoro w ta relacje angazuje sie tylko ja to nie ma sensu tego dalej ciagnac. Latwo nie bylo bo ja chyba sie w niej zakochalem, po prostu ograniczyłem kontakt do minimum, zero proponowan odnosnie spotkan, zero niczego, zaczalem olewac.

Tygodnie mijaja, kontakt wyjatkowo sporadyczny. Ja praca, ona praca i studia i egzaminy wiec oboje bylismy zajeci swoimi sprawami. Ale tak jakby cos sie zmienilo. W poniedziałek sama z siebie zapytala sie mnie co robie i czy wyjdziemy gdzies razem. Zgodzilem się. Spedzilismy naprawde fajnie milo czas a wszystko do mnie wrocilo. Zaimponowalem jej w paru sprawach ktore sie u mnie wydarzyly w ostatnim czasie, jak mowilem ze w lipcu wyjezdzam na 2 miesiace delegacji to dla zartow powiedziala "nieeeee, co ja bede robila bez Ciebie, nie opuszczaj mnie". Pozniej dodala ze brakuje takich facetow jak ja, ktorzy sa zaradni i tacy potrafiący sobie w zyciu dobrze radzic w tak mlodym wieku.

Ja juz nie wiem co dalej. Nie mam odwagi zeby zaciagnac ja do siebie i przepsac sie. Wiele osob mowi ze to wlasnie o to chodzi. Zreszta nawet gdy proponuje jej wspolny weekend gdzies razem to ona to ignoruje. Po prostu moje starania zostaja przez nia wypalane i nie wiem jak bardzo mam sie wysilic zeby jej jeszzcze bardziej zaimponowac. Boje sie ze moge byc tylko umilaczem czasu i to wszystko chociaz chyba nic nw to nie wskazuje, nie wiem. Zwykle jest ze mna szczera, to piekna kobieta, gdyby miala chlopaka wolalaby spedzac czas z nim. Jak idzie gdzies, nawet mi o tym mowi.
 

philosophus  

Pogromca postów


Do³±czy³: 07 Lut 2013

   

Wys³any: 2017-05-17, 02:01   

POST USUNIĘTY, nie wnosił nic do tematu
//mm
_________________
"Jak można szanować kogoś, kto jest moralny tylko dlatego, że boi się kary ze strony potężnej istoty która cały czas go obserwuje?" - Richard Dawkins

Zlikwidować urzędy pracy i podatek dochodowy!
 

altairsek  

Wymiatacz



ImiÄ™: Kamil

Wiek: 28

Do³±czy³: 20 Kwi 2012

   

Wys³any: 2017-05-18, 08:53   

Oj Marcinek Marcinek a żeś się wpakował.
Trochę ci współczuje bo i tak wiemy jak to się skończy. Jak ty jej nie rzucisz i nią pokażesz jak zachowują się racjonalni ludzie to zrobi to ktoś inny.
Masz do wyboru tkwić w tym czaso umilaczu, spotykać się z Panną z którą i tak nic raczej nie wyjdzie albo przeznaczyć ten czas na poszukiwanie nowej partnerki :-)
Miłość? Moim zdaniem to tylko uzależnienie toteż dla mnie jest oznaką słabości. Chorobą w twoim przypadku, nie pozwoli Ci o racjonalnie myśleć.
Sex? Boisz się zainicjowac? Niektóre kobiety same pchają się do łóżka a na pierwszy rzut oka są niedostępne i ciche. Nie przejmuj się :)
Życzę Ci Marcin obiektywnego spojrzenia na twoj przykład, i chłodnej kalkulacji, moim skromnym zdaniem i tak już nie wiele z tego będzie. Głowa do góry :)
Pozdrawiam
PS. Pisałem na komórce, sry za ewentualne błędy
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com