Jeżeli ktoś mówi o obniżeniu podatków, to niech najpierw proporcjonalnie obniży wydatki. Inaczej wszelkie dyskusje o mniejszych podatkach są tylko bajdurzeniem nierealistów. A dochody z poszczególnych podatków przedstawiają się następująco(źródło:
http://www.mapawydatkow.p...ydatkow2014.png dane z 2014 roku, łączna suma wydatków sektora publicznego wynosiła 734 mld zł): 1/ składka ZUS 22,82% 2/ VAT- 20,7% 3/ PIT i CIT (łącznie)- 11,04% 4/składka NFZ- 10,75% 5/ akcyza- 10,26% Czyli jak z tego widać, jeżeli rząd by chciał zlikwidować podatki bezpośrednie (PIT i CIT),składkę zdrowotną lub akcyzę najpierw musi zmniejszyć wydatki o ok. 75 mld zł. Gdyby natomiast chciał zlikwidować składkę ZUS lub podatek VAT- powinien znaleźć oszczędności w wydatkach na ok. 150 mld zł. Jeżeli miałby zamiar obniżyć których z podatków- wydatki również musiałyby zostać obniżone o tyle samo. Jeżeli z kolei działałby z ponadprzeciętną gorliwością i chciał zlikwidować jednocześnie kilka rodzajów podatków: np. PIT, CIT i składkę emerytalną- wymagane by były oszczędności w wydatkach na ok. 220 mld zł Niestety, ale sama dyskusja o zmniejszaniu obciążeń podatkowych bez jednoczesnego przedstawiania planu oszczędnościowego ma charakter życzeniowy (całkowicie nierealny) i można ją traktować na równi z dyskusją na temat: co by było gdyby wszyscy wygrali 6. w toto-lotka.