Hej
Mam problem z pewnym chłopakiem. Mieszkamy niedaleko siebie. Troche czytania jest. Wybaczcie rozpisałm się
Poznałam Go na feriach zimowych. Od razu wpadł mi w oko, więc wypytałam o Niego koleżanki. Okazało się, że to taki casanova, podrywa wszystkie dziewczyny
Ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Parę razy się do siebie uśmiechnęliśmy. A kiedy "obściskiwał" się z jakimiś dziewczynami patrzył na mnie. Ostatniego wieczoru było mi bardzo smutno, że nic się nie wydarzyło i jakoś tak w ogóle troche płakałam. On widział, że byłam smutna. Natępnego dnia rano siedziałam sama i podszedł do mnie chwilkę pogadaliśmy, zapytał dlaczego byłam smutna. Powiedziałam, ża tak wyszło. On musiał gdzieś iść, ale powiedział, że jeśli to przez chłopaka, to nie jest mnie wart. A tak na prawdę to przez niego było mi smutno.
W jakiś cudowny sposób wymieniliśmy się numerami, przytulił mnie. Ale nawet nie marzyłam o tym, że On napisze, a napisał. Było miło, a nawet bardzo miło. Co kilka minut pytał kiedy Go odwiedze. A kiedy się zdecydowałam i napisałam Mu o tym niby się ucieszył, ale przestał się odzywać. Po chyba 2 tyg. ja pierwsza się do Niego odezwałam, znowu zaczęliśmy pisać tak jak na początku. Wspominał o spotkaniu. Kilka razy chciałam do Niego pojechać, ale On nigdy nie mógł. Potem znów przestał się odzywać i myślałam, że to już koniec, że dam sobie z Nim spokój. Ale spotkaliśmy się zupełnym przypadkiem. Zapytał czemu Go nie odwiedziłam, na co ja, że miał zadzwonić jak będzie miał czas. A On zmnienił temat, że zmienił numer. Zapewniał, że mój ma na nowej karcie, ale nie ma nic na koncie. I wszysto wróciło. Następnego dnia napisałam do Niego, ale znowu cisza. Jakiś czas przed wakacjami spotkaliśmy sie na 2-dniowym wyjeździe. Trochę pogadaliśmy. Puscił do mnie oczko, ja sie uśmiechnęłam. Zupełnie tak jak na feriach.
Na wakacjach, na wyjeździe na początku Go ignorowałam, ale potem nie dałam rady. Trochę gadaliśmy, przytulił mnie kilka razy. Koleżanki mówiły, ze kiedy rozmawiał z jakimiś dziewczynami zerkał na mnie, sprawdzał moją reakcję. Była też taka sytuacja, po której był chyba o mnie zazdrosny.
Rozmawiałam z koleżanką, której też się On podobał i też ją zaczepiał. A po obozie ona Go odwiedziła, ale razem podobno nie są. Wysłałam mu życzenia urodzinowe, ale nie odpisał. Pare dni temu napisałam do Niego smsa, ale też nie odpisał. Moje koleżanki twierdzą, ze na pewno nie ma nic na koncie.
Sama już nie wiem co mam o tym wszytkim myśleć i co robić. Przecież gdybym była Mu obojętna to nie patrzyłby na mnie podczas rozmów z innymi dziewczynami i nie dałby nowego numeru. Ale nie odpisuje
Prosze powiedzcie co o tym myślicie. Mam o Nim zapomnieć, czy jeszcze się odezwać?