Bez obrazy dla szatana... lul Proszę bez fochów, ale jak słyszę "jest już ciemno" to jestem bliska ataku padaczki, a jakiś techno remix to kaszana totalna.
Nie lubię, że tak to określę radiowej muzyki. W ogóle do mnie nie trafia. To takie pimpanie o niczym. Nie słucham radia. Wolę swoje klimaty.
Ostatnio jak oglądałam na YouTubie wykonania na żywo Jacka Kaczmarskiego, a w polecanych wideo widniał "Sokół i Pono - Uderz w puchara", naszła mnie pewna refleksja. Co się dzieje z muzyką. Zamiast tworzyć sztukę, wyrażać się artystycznie czy też dawać jakiś przekaz, to panienki z cyckami na wierzchu śpiewają o tym jak to "fajnie jest razem potańczyć sia la la la la". Toż to jakaś parodia. Owszem sama czasem słucham muzyki bez większego przekazu, ale przynajmniej wiem, że jest to coś ciekawego, innego, swego rodzaju eksperyment itp. Lub po prostu muzyka dla muzyki. Ale te wszystkie cycoliny co biegają jęcząc coś i tworząc kolejne szitowe kawałki, które kompletnie nic nowego nie wnoszą do historii muzyki, to definitywnie przesada. Co innego artyści, którzy tworzą ciekawą muzykę, eksperymentują itp. a przy okazji są popularni i zarabiają. Bo sławny nie znaczy zły. A co innego jest zarabiać przy okazji tworzenia, co innego tworzyć przy okazji zarabiania. Jak widzę jakieś kolejne gówno, zrobione tylko dla pieniędzy, a ludziom się to podoba, to aż mi żal. Jednak jak widać, to też jest potrzebne. Ja wolę się natomiast w to nie mieszać. Jednym do zadowolenia potrzeba wiele a inni zadowolą się byle czym.