Cóż jeżeli cykl jest jak w większości wypadków niewyraźny to jednak uważam antykoncepcję za taki sam rodzaj zabezpieczenia jak naturalne jej formy w cyklu wyraźnym. Jak mam inaczej spojrzeć na fakt Afryki, gdzie prezerwatywa często równa się życie... Gdzie HIV zbiera plony? Może mówię tu opinię odmienną do sfery działalności Kościoła, który osobiście jako jego :obywatel" reprezentuję, jednak uważam, że Kościół jako wspólnota wyróżnia się rożnymi ludźmi a więc i setkami innych poglądów, ważne by trwać i walczyć o zrozumienie, nie o kompromis, a o zmianę zdania.
Jeżeli antykoncepcja w Afryce to sposób na uratowanie setek tysięcy istnień jakże można uznać ją za złą. Jeżeli antykoncepcja to sposób na niedokonanie aborcji...
Z drugiej strony sex niesie za sobą zaufanie do partnera i miłość oraz odpowiedzialność za nowo poczęte życie. Kolejna strona ukazuje jednak, że naturalne metody planowania rodziny są także w pewnym sensie rodzajem antykoncepcji bez użycia zewnętrznych czynników. Jest to tak samo celowe zapobieganie poczęciu i także poczucie świadomości sexu, w którym nie ma miejsca na odpowiedzialność za nowo poczęte życie.
Cóż więc problem antykoncepcji myślę nie zniknie póki nie zniknie sama antykoncepcja. W ręce specjalistów i teologicznych i naukowców zatrudnionych przez Kościół pozostawiam jego rozwiązanie.
_________________
"Najważniejsze spotkania odbywają się w duszy, na długo przed tym, nim spotkają się ciała."
P.Coelho