Na początku po prostu szalony lekkoduch grający z kapelą na ulicach Warszawy, z szacunkiem do kobiet, uśmiechem na twarzy i tą samą pasją co ja - fotografią.
Później okazał się zupełnie inny, dziwny, zaczęło wyłazić na wierzch jego drugie "ja", którego się bałam, opowiadał jakieś nieprawdziwe historie o sobie. Pewnego razu na spacerze powiedział mi dziwne rzeczy o swojej rodzinie, a na koniec dodał, że może i nie wygląda jak morderca, ale nim jest, jakaś mafia go ściga i chce żebym wiedziała, bo pewnie i tak będziemy czekać aż osiągnę osiemnastkę i weźmiemy ślub.
(byliśmy ze sobą 3 tygodnie!) Zatkało mnie, stwierdziłam, że ma coś z psychą i rzuciłam go. W takim wieeeelkim skrócie.
No i widać było pomiędzy nami konflikt wieku, bo tak się zdarzyło, że był starszy o 4 lata. Po prostu dla niego rzeczą naturalną był seks, a ja nie mam zamiaru póki co pchać się do tego, zdecydowanie za wcześnie. Poza tym było fajnie, dopóki nie zaczęło się psuć.
_________________
Go away go away
You fill my headspace
With evil thoughts unkind