Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

nuneczek10  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: Tomek

Wiek: 30

Do³±czy³: 23 Lut 2010

Sk±d: Lublin

   

Wys³any: 2012-03-26, 21:59   Pewny rodzaj wstydu

Witam. Nie wiem czy w dobrym dziale zakładam temat ale.. Dawno nie zakładałem żadnego tematu, ale teraz pewna sytuacja, a dokładniej artykuł odwzorowała sytuację w jakiej się znajduje. Mianowicie zacytuję tutaj fragment artykułu ze strony wp odnośnie wstydu:

Nie wstydź się czegoś, na co nie masz wpływu
Nie ma ludzi idealnych, nie ma idealnych rodzin. W każdej znajdzie się jakaś paskudnie mlaskająca babcia, wujek opowiadający sprośne dowcipy, kuzynka głupsza od najgłupszej blondynki. To normalne. Zdystansuj się od tego i przestań się wstydzić czegoś, na co kompletnie nie masz wpływu.
[/code][/quote]

No i ja wiem, że życie nie jest takie jakbyśmy chcieli, że rodziców się nie wybiera i rodziny i w ogóle to wszystko bla bla bla, z tym się pogodziłem już. Ale jako mężczyzna mam też pewne ambicje, można to nazwać męskie ego. Chodzi o to, że każdy facet ma w swojej psychice takie coś, że nie chcę się czuć w typowo męskich sprawach gorszy od kobiety. A rodzina jest taka, że przez jej zachowanie u faceta giną te męskie ambicje. Załóżmy, że jedziemy z dziewczyną na wycieczkę i złapaliśmy kapcia. Okazuje się, że jako facet nie umiemy zmienić koła (bo nikt nas nigdy nie nauczył, a i na kursie prawa jazdy nie uczą). A nasza dziewczyna potrafi, nieważne czy sprawnie czy nie, ale wie jak poluzować śruby, lewarek obsłużyć itd. Czy wtedy facetowi nie jest wstyd? Można powiedzieć, że to on ma wpływ na to że nie nauczył się zmieniać koła, że skoro potrafi jeździć samochodem to musi być przygotowany na taką okoliczność, ale skoro nie miał okazji nigdy spotkać się z taką sytuacją i nie wymieniał koła?
Chodzi mi o to jak pogodzić wstyd z męskimi ambicjami? Jak sobie radzić kiedy kobieta przejawia, że w sprawach typowo męskich jest lepsza od faceta?
 

zbombardowany  

Stały User

INNY



ImiÄ™: Kamil

Wiek: 31

Do³±czy³: 16 Lis 2011

Sk±d: ¦l±skie

   

Wys³any: 2012-03-26, 22:09   

po pierwsze to strasznie głupi przykład podałeś. sorry jeśli kogoś obrażę, ale jeśli ktoś nie potrafi wymienić koła w samochodzie to nie jest facetem tylko ciamajdą. takich rzeczy nie trzeba się uczyć. faceta nikt nie musi uczyć jak zmieniać koło.
 

nuneczek10  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: Tomek

Wiek: 30

Do³±czy³: 23 Lut 2010

Sk±d: Lublin

   

Wys³any: 2012-03-26, 23:25   

więc według ciebie każdy facet powinien mieć fach w ręku do praktycznych rzeczy i smykałke do mechanizacji? bez przesady.. Wiadomo, że powinien umieć wymienić to koło bo jeździ samochodem ale skoro nigdy nie miał doczynienia z mechaniką żadną itp ? Powiesz że to żadna mechanika, ale jednak coś trzeba wiedzieć jaki klucz, jak lewarka się używa. A jak nie wie bo nigdy nie miał z tym doczynienia?
Kurde widzę, że serio głupi przykład dałem, bo nie o to mi konkretnie chodzi, ale no może zrozumiecie ten główny sens. Poczekam do jutra, jak nie to podam konkretny przykład z życia mego..
 

imralav  

Stały User


Do³±czy³: 15 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2012-03-27, 07:25   

Moja dziewczyna zajmuje się czasem renowacją mebli, zna się trochę na mechanice, ja wcale, ale czy powinienem się tego wstydzić? Tak szczerze to mi to nie przeszkadza. Nigdy nie miałem okazji nawet zobaczyć jak to się odbywa, nie będę się za to winił. Sam nigdy się tym nie zainteresowałem, bo nigdy nie było mi to potrzebne, ale myślę, że jak już zacznę robić prawko, może uda się załatwić sobie jakiś samochód to i ten temat zacznę drążyć. Jednak nawet wtedy, jeśli moja dziewczyna będzie znała się na mechanice lepiej ode mnie - co z tego? To świetnie, że jest tak zdolna ;)
 

James  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: Marcin

Wiek: 32

Do³±czy³: 04 Maj 2011

   

Wys³any: 2012-03-27, 10:13   

nuneczek10 napisa³/a:

No i ja wiem, że życie nie jest takie jakbyśmy chcieli.


To znaczy jakie?

nuneczek10 napisa³/a:

Ale jako mężczyzna mam też pewne ambicje.


Uważasz się już za mężczyznę?

nuneczek10 napisa³/a:

Chodzi o to, że każdy facet ma w swojej psychice takie coś, że nie chcę się czuć w typowo męskich sprawach gorszy od kobiety.


Nie prawda, nie każdy, nie wrzucaj wszystkich facetów do jednego worka.

nuneczek10 napisa³/a:

A rodzina jest taka, że przez jej zachowanie u faceta giną te męskie ambicje.


Zwalaj dalej na innych, a na pewno będzie Ci się żyło łatwiej.

nuneczek10 napisa³/a:

Załóżmy, że jedziemy z dziewczyną na wycieczkę i złapaliśmy kapcia. Okazuje się, że jako facet nie umiemy zmienić koła (bo nikt nas nigdy nie nauczył, a i na kursie prawa jazdy nie uczą).


Jak się czujesz z tą myślą? Odczuwasz wstyd, upokorzenie? Czujesz się mnie męski przez to?

nuneczek10 napisa³/a:

A nasza dziewczyna potrafi, nieważne czy sprawnie czy nie, ale wie jak poluzować śruby, lewarek obsłużyć itd.


I co z tego wynika?
Seksizm.

nuneczek10 napisa³/a:

Czy wtedy facetowi nie jest wstyd?


A czy Tobie było by wstyd?

nuneczek10 napisa³/a:

Można powiedzieć, że to on ma wpływ na to że nie nauczył się zmieniać koła, że skoro potrafi jeździć samochodem to musi być przygotowany na taką okoliczność, ale skoro nie miał okazji nigdy spotkać się z taką sytuacją i nie wymieniał koła?


Każdy kiedyś musiał nauczyć się zmieniać koła w samochodzie, tę umiejętność trzeba nabyć, nikt się z nią nie rodzi. No może po za kolegą zbombardowanym, który pewnie od razu po narodzinach umiał zmienić koło w samochodzie.
Problem jaki widzę u Ciebie nuneczek10 , to pewne przekonania, siedzące sobie w Twojej psychice, którym ulegasz:
- prawdziwy facet nie może odczuwać wstydu
- prawdziwy facet musi umieć zmieniać koła w samochodzie
Oderwij siÄ™ od nich, oderwij siÄ™ od schematu: Ja coÅ› muszÄ™.
Skoro nie potrzebujesz teraz zmieniać kół, to dlaczego chcesz robić to na siłę, tracąc czas?
_________________
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.

— Oscar Wilde
 

zbombardowany  

Stały User

INNY



ImiÄ™: Kamil

Wiek: 31

Do³±czy³: 16 Lis 2011

Sk±d: ¦l±skie

   

Wys³any: 2012-03-27, 15:39   

ja nigdy nie zmieniałem koła w samochodzie, bo nie miałem takiej potrzeby, ale to akurat żadna filozofia podnieść samochód lewarkiem, wykręcić śruby, wyjąć koło, wstawić nowe, zakręcić i opuścić. nie chodziło mi o to, że każdy facet musi mieć pojęcie o mechanice, ale o to, że żeby nie umieć wymienić koła trzeba było, by być totalnym idiotą niezależnie czy jest się mężczyzną czy kobietą, bo to dziecinnie proste i każdy by chyba się domyślił, że samochód najpierw trzeba dźwignąć, i tak dalej. mój komentarz dotyczył tylko przykładu.

a wracając do tematu. wstyd, by mi było, gdyby jakaś kobieta wrzucała węgiel do piwnicy, albo kopała jakąś dziurę. na pewno nie wstydziłbym się, gdyby jakaś pani przyszła mi naprawić telewizor itp.
 

James  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: Marcin

Wiek: 32

Do³±czy³: 04 Maj 2011

   

Wys³any: 2012-03-27, 16:50   

zbombardowany teoria to nie to samo co praktyka, więc zanim kogoś ocenisz, sprawdź czy sam potrafisz zrobić to, czego ''totalny idiota'' nie potrafi.
_________________
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.

— Oscar Wilde
 

nuneczek10  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: Tomek

Wiek: 30

Do³±czy³: 23 Lut 2010

Sk±d: Lublin

   

Wys³any: 2012-03-27, 17:07   

James napisa³/a:

To znaczy jakie?


to znaczy, że będąc gówniarzem myślałem, że jak skończe 18 lat będę miał super szybką fure, multum kasy itp. Ale to były marzenia, tylko wtedy wydawały się oczywiste, a teraz widzę, że w rzeczywistości jest trochę trudniej niż w tych moich myślach było, ale nieważne.

James napisa³/a:

Uważasz się już za mężczyznę?


Skwituję jednym słowem: poniekąd..

James napisa³/a:

I co z tego wynika?
Seksizm.


Fakt. Wyszło jak seksizm, ale nie miałem tego na myśli..

Cytat:

A czy Tobie było by wstyd?


Raczej tak bo uważam, że to ja powinienem o to zadbać i naprawić to koło, a nie moja dziewczyna.

Przykład tego koła to nietrafiony, bo nie o to mi dokładnie chodzi, no ale na szybkości wymyślałem. Podam konkretny przykład z mojego życia, tylko trochę mi głupio (znowu), bo mam tu na forum kilku znajomych z reala, którzy chętnie by porobili sobie ze mnie jaja gdyby nadarzyła się okazja, ale trudno się mówi. A więc przykład:
Zdałem prawko. Uważam osobiście, że perfekcyjnie nie jeżdżę, ale też nie najgorzej. Mam ojca, z wykształcenia kierowca-mechanik. Samochodem jeździ prawie 30lat, wiadomo doświadczenie, perfekcja, wyrobiona technika itp.. Nie mam własnego samochodu, czasem jeżdżę samochodem ojca. Rocznik trochę starszy, bo 92. Wszystkie remonty wykonywane przez ojca. Nie ma większych awarii teraz, ale idealnie też nie chodzi. Samochód jak samochód. Ale te 20lat samochodu to wiadomo, że sprzęgło może szarpać (nawet jak po wymianie) i biegi płynnie nie wchodzą itp. No i samochód ten nie jest wyposażony w wspomaganie kierownicy. Na kursie i egzaminie jeździłem samochodem z wspomaganiem, dlatego wiadomo że jak się przesiadłem na ten samochód ojca to odczuwam dużą różnice. Jak się jedzie prosto drogą, zmienia pasy, skręca czy coś to jest wszystko okey, ale dajmy na to parking i kręcenie samochodem do przodu i do tyłu. Kierownica strasznie ciężko chodzi, dlatego strasznie trudno ładnie sobie wjechać, wykręcić, zawrócić itd.. No i mój ojciec się o to czepia, że nie umiem, ale no okey nie mogę wszystkiego zwalać na wspomaganie kierownicy (chociaż kiedyś mój kolega jak jeździł swoim samochodem ciągle z wspomaganiem przesiadł się na bez wspomagania wjechał do rowu na pierwszym zakręcie). Wiadomo, że jako świeży kierowca może mi się zdarzyć, szarpnąć sprzegłem czy skrzynią biegów troche. Dla mojego ojca to jest nie do przyjęcia.. Czepia się strasznie, robi mi awantury o to. Jeżdżę mało, około 1razu w tygodniu jakieś 20minut. Uważa, że nie potrafię prowadzić, co przekłada się na to, że i mama i siostra też tak uważają. A jak pytam siostry "Dlaczego tak uważasz?", to odpowiada "No bo ojciec się na ciebie drze to chyba coś źle robisz". Ja wiem, że ojciec chcę żebym no jeździł perfekcyjnie, żeby mi się wypadek nie zdarzył, ale wiem, że kiedy on się na mnie drze podczas jazdy to ja się jeszcze bardziej denerwuje i nie wiem co mam robić za kierownicą. Mówiłem mu, że jak się bedzię tak darł to ja sie nigdy nie nauczę bo zbyt się stresuję, ale on dalej swoje.. Nigdy w życiu nie jechałem samochodem sam, zawsze z ojcem, a wszyscy moi znajomi koledzy, koleżanki nie mają takiego problemu, jeżdżą sami. Osobiście myślę, że gdybym przejechał się sam 2-3 razy nabrałbym pewności. To był opis sytuacji,a teraz konkretny powód 'dziwnego rodzaju wstydu', który uzależniony jest od tej powyższej historii.
Moja dziewczyna zdała prawko razem ze mną i no też jeździła ze swoim tatą na początku, ale nigdy się tak jej nie czepiał jak mój.. Może sobie wziaść samochód kiedy jest wolny i jeździć. Jej rodzice zastanawiają się nad kupieniem jej samochód. Ja na to liczyć nie mogę, ale no to kwestia pieniędzy, to nieważne. I chodzi o to, że ja nie mogę pojechać do mojej dziewczyny samochodem, nie mogę jej zabrać chociażby na przejażdżkę, nad jezioro, do lasu czy gdziekolwiek. A moja dziewczyna może przyjechać do mnie kiedy chcę i zabrać mnie na taką przejażdżkę. A moim zdaniem to facet powinien zabierać dziewczynę na wycieczki itp, a nie ona jego. I o to chodzi, że przez to, że ja nie mogę czuję pewien rodzaj wstydu. ¬le mi przed samym sobą, przed dziewczyna i ogólnie przed wszystkimi. ¬le się czuję z tym, że nie mogę zabrać mojej dziewczyny w niedziele po obiedzie nad jezioro czy gdzie indziej..
No i podsumowując to nie jest zależne ode mnie, to inna osoba wpływa na moje ambicję, które upadają przez jej zachowanie, bo ja wiem, że choćbym jeździł idealnie samochodu nie dostanę, żeby pojechać.. Po prostu czuję się strasznie urażony tym, że nie mogę mieć w życiu tak jak każdy z moich rówieśników.. Rozmawiałem o tym z dziewczyną i no mówi, że jej nie przeszkadza, że do niej nie przyjeżdżam samochodem, że nie zabieram jej na wycieczki, bo przez to miłość się nie objawia, ale no mi jest samemu głupio. Mam nadzieje, że teraz jakoś zrozumiecie o jaki rodzaj wstydu i 'uderzenie' w męskie ambicje mi chodzi..
 

cappuccino  

VIP



ImiÄ™: Mama Madzia

Wiek: 36

Do³±czy³a: 04 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2012-03-27, 17:08   

O co właściwie to całe zamieszanie? Tak samo jak męskie istnieje pewnie i damskie ego. Sęk w tym, aby będąc w związku nie popadać w moim zdaniem dziecinną panikę, kiedy żona/dziewczyna lepiej przykręca gniazdka a mąż/chłopak gotuje. Ludzie mają się uzupełniać, nie musimy siedzieć całe życie w szufladkach społeczeństwa. Więcej luzu i... radości z tego, że nasz partner/partnerka okazuje się złotą rączką w dziedzinie, która "niby" do niej nie należy :-) .

Cytat:

totalnym idiotÄ…



Strasznie uogólnienie. Ja nie potrafiłabym zmienić koła, a za idiotkę się nie uważam. Za to piekę super cista. "Każdy idiota potrafi obsługiwać piecyk w kuchni" - okazuje się, że nie zawsze, znam osoby, które nie dałyby sobie rady. Czyli nie ma co posługiwać się takimi sloganami, zresztą, to o niczym nie świadczy, że ktoś czegoś nie potrafi - zawsze może się przecież nauczyć.

Cytat:

wstyd, by mi było, gdyby jakaś kobieta wrzucała węgiel do piwnicy, albo kopała jakąś dziurę



rozwinęłabym to: a ja, jako facet, stałbym z boku i się przyglądał.

Cytat:

że nie mogę mieć w życiu tak jak każdy z moich rówieśników



Masz się lepiej niż niejeden.
Czyli problem leży zupełnie gdzie indziej, nie dziwię się, że jazda Ci nie idzie, jak ktoś nad tobą ślęczy. Nie ma co zazdrościć dziewczynie, tylko pokazać swojemu tacie podejście innych ojców i wyjaśnić, że inne postawy są lepsze. I należy o tym dużo rozmawiać, znam podobną sytuację z autopsji, osoba tak długo wierciła ojcu dziure w brzuchu, aż ten pozwolił jej jeździć po swojemu. I nie przejmuj się tak.
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

nuneczek10  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: Tomek

Wiek: 30

Do³±czy³: 23 Lut 2010

Sk±d: Lublin

   

Wys³any: 2012-03-27, 18:02   

cappuccino napisa³/a:

Nie ma co zazdrościć dziewczynie, tylko pokazać swojemu tacie podejście innych ojców i wyjaśnić, że inne postawy są lepsze.


Ostatnio dziewczyna odwiozła mnie do domu, wprawdzie z tatą, ale on się nic nie odzywał, jechał jak egzaminator na egzaminie prawa jazdy i do tego nie wydawał poleceń. Powiedziałem mojemu ojcu, sam zobaczył i szczena mu opadła, ale i tak ja jestem dla niego osobą, która nie nadaję się do prowadzenia samochodu, bo przecież czasem szarpnę sprzęgłem..
Ale wiesz dzięki cappuccino, za otuchę. Jakoś mi tak trochę lepiej może?
 

zbombardowany  

Stały User

INNY



ImiÄ™: Kamil

Wiek: 31

Do³±czy³: 16 Lis 2011

Sk±d: ¦l±skie

   

Wys³any: 2012-03-27, 18:14   

nuneczek10, nie przejmuj się tak tym. to nie twoja wina, że masz taką sytuację w domu. dziewczyna na pewno to rozumie i nie robi z tego problemu, a więc i ty nie rób. z ojcem próbuj się jakoś dogadać. wiem, że są tacy ludzie, którym nie da się wytłumaczyć i swojego zdania nie zmienią, ale zawsze warto próbować.

a wracając do tematu "wymiany koła" to cappuccino, możesz nie umieć zmienić koła, bo śruby są mocno dokręcone, bo koło jest ciężkie itp. ale chyba nie wmówisz mi, że nie domyśliłabyś się jak działa lewarek po zobaczeniu go, albo, że jeśli klucza nie da się nasadzić na śrubę to trzeba wziąć większy.

Cytat:

zbombardowany teoria to nie to samo co praktyka, więc zanim kogoś ocenisz, sprawdź czy sam potrafisz zrobić to, czego ''totalny idiota'' nie potrafi.



wiem, że dał bym radę. akurat koła nie miałem okazji zmieniać, ale wymieniałem już np. silnik w maluchu i nikt z wyjątkiem wsadzenia i wytargania go z komory mi nie pomagał. wystarczy ruszyć głową i wszystko się da zrobić.
 

nuneczek10  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: Tomek

Wiek: 30

Do³±czy³: 23 Lut 2010

Sk±d: Lublin

   

Wys³any: 2012-03-28, 19:39   

Dzisiaj się trochę podbudowałem, ale z drugiej strony też panowało we mnie uczucie zazdrości.. Jechałem do szkoły z kolegą, któremu strasznie szarpało sprzęgło i silnik ryczał i biegi szarpały i ogólnie no tak niepewnie jechał. I no mym zdaniem, może nie jeżdżę lepiej, ale podobnie więc to nie tylko ja popełniam takie błędy, tylko wszyscy.. I to mnie trochę podbudowało. Ale z drugiej strony, źle mi z tym, że jemu rodzice dają samochód nic nie mówią, a na pewno nie krzyczą że źle jeździ itd.. A co ja mam w domu to już nie będę wspominał.. Pamiętam jak na początku jak zdałem prawko rwałem się do jazdy pierwszy, a teraz po prostu nie chcę, uciekam od tego, bo nie chcę kolejnych kłótni..
 

cappuccino  

VIP



ImiÄ™: Mama Madzia

Wiek: 36

Do³±czy³a: 04 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2012-03-28, 20:03   

Miałam akurat możliwość obserwowania, jak czterech moich znajomków zdaje prawko - ja sama sie do tego nie nadaję ;) ale oni jak najbardziej. I też było tak, że jeden od razu jeździł super, drugi nie za bardzo, trzeciemu rodzice smęcili (że ma jeździć tak a tak, że to a to robi źle) a czwarty wszystko olał i stworzył własny "uliczny styl" ;) .

Tak to już jest, że jednemu coś przychodzi od razu łatwiej, drugiemu nie. Są osoby, które jeżdżą podobnie jak ty, ale i spotkasz takich, którzy od razu super prowadzą jak i takich, przy których będziesz się dziwił, jak oni mogli zdać. Nie ma co zazdrościć, tylko skupić się na szlifowaniu swojej techniki. Trzeba, tak myślę, stawic czoło ojcu, wiele z nim rozmawiać, może poprosić, aby opowiedział o swoich początkach z samochodem, może to was zbliży do siebie i wtedy łatwiej będzie Ci wyznać, że jego uwagi sprawiają Ci po prostu ból i... przyczyniają się do strachu. Dobra rada nie jest zła - ale nie można winić Cie za to, że jesteś początkującym. Nikt się z kluczykami od auta w dłoni nie urodził, niejeden co kiepsko zaczynał, stawał się mistrzem, bo poczuł smak porażki, trudu i ćwiczeń. Nie poddawaj się!
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

nuneczek10  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: Tomek

Wiek: 30

Do³±czy³: 23 Lut 2010

Sk±d: Lublin

   

Wys³any: 2012-03-28, 22:55   

cappuccino napisa³/a:

Trzeba, tak myślę, stawic czoło ojcu, wiele z nim rozmawiać, może poprosić, aby opowiedział o swoich początkach z samochodem, może to was zbliży do siebie i wtedy łatwiej będzie Ci wyznać, że jego uwagi sprawiają Ci po prostu ból i... przyczyniają się do strachu.


No tak tylko, że wiesz nie chciałem się rozpisywać nad charakterem mojego ojca. Typ dyktatora i zaborcy.. Coś jest nie po jego myśli to aby zakrzyczeć. Normalna dyskusja wypada z gry, bo się nie da, ale to już inny problem..
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com