Nigdy jakoś za komiksami poza Kaczorem Donaldem nie szalałem. Wydawały mi się zawsze zbyt dziecinne (nawet, jak miałem 15 lat ;x). Wyszło, że na starość zinfantylniałem, bo ostatnio zacząłem czytać
The walking dead, ale w oryginale. Raz, że w komiksach język nie jest zbyt skomplikowany, to klimat jest lepszy. Zombie po polsku źle brzmią. Do tego stwierdziłem, że muszę zacząć Spider-mana czytać. I teraz przedzieram się przez gąszcz wydanych komiksów, bo stron mam kilkadziesiąt tysięcy, serii wyszło kilka, a spin-offów cała masa. Zachwyciła mnie seria
Marvel 1602 pisana przez Gaimana.
No i oczywiście nieśmiertelny Asterix. Mam kilka numerów z Francji. Fantastyczna rzecz. W ogóle podobał mi się tamtejszy Auchan. Potężne 3 regały komiksów. A to zwykły supermarket na południowej prowincji. Bardzo lubię też
¯ycie i czasy Sknerusa McKwacza, czyli chyba najbardziej klasyczny komiks z kaczego uniwersum. Niedawno wyszły po polsku oba tomy. Każdy za 2 dyszki. Polecam, bo mnie przynajmniej zawsze początki Sknerusa niesamowicie ciekawiły : )
Mang, jak nie lubiłem tak nadal nie lubię. Zachód i Ameryka, to mój dom ^^
_________________
#truestory