Witam!
Jestem tutaj nowym użytkownikiem, trochę poszperałem również tak ogólnie w sieci, ale pewna kwestia mnie nurtuje.
Mianowicie..prosta sprawa ale opiszę ją dość szczegółowo, więc warto aby każdy kto chciałby udzielić wskazówek - przeczytał do końca.
Jakiś czas temu (ok 2 lat) poznałem dziewczynę, było fajnie super i w ogóle, zaczęliśmy "kręcić" (cokolwiek to znaczy), przynajmniej ja czułem że to już nie jest taka zwykła znajomość. Niestety tak jak szybko się to zaczęło tak dość szybko skończyło, a w tzw międzyczasie ta dziewczyna poznała kogoś innego i kręciła po prostu z nim. Fakt jest taki że to ona to przerwała, można by się pokusić o stwierdzenie że rozpoczęła działanie z tamtym panem, mając moją osobę no w narządzie dalekim od serca, raczej przeciwnym kompletnie..wiadomo o czym mówię. Tak więc to jej wina, tym bardziej ze oficjalnie kończąc znajomość było no bardzo nieciekawie, jak to zwykle bywa, mała scysja, kłótnie itd..
Minęło ok 1,5-2 lata i odnowiliśmy jakiś czas temu kontakt, ale tylko w sferze wirtualnej - sms, gg, wiadomości na portalach społecznościowych. Jednak pojawiała się propozycja spotkania, okazało się że już z tym panem nie jest od jakiegoś czasu itd..
Kontakt nasz nie jest jakiś super, bo są to takie tam wiadomości raz na 2-3 tygodnie oraz życzenia wszelkiego rodzaju itp..
Nie pokoi mnie fakt, że w jej oczach, psychice jestem w obecnej sytuacji kolegą, znajomym no powiedzmy przyjacielem. To są takie rozmowy..
"aha, dzięki ok, fajnie super, w porządku" Nie ma żadnych sformułowań świadczących o byciu kimś więcej albo chociaż szansie na bycie taka osobą.
Przeczytałem mnóstwo artykułów, porad czy jest szansa stać się kimś więcej nie tylko kolegą i szansa jest ale trzeba być cierpliwym i przede wszystkim działać skrajnie inaczej niż kiedyś - no bo to znaczy że kiedyś to nie przyniosło dobrego rezultatu.
Wśród wielu różnych kwestii poruszano także tą, dotyczącą angażowania się, chodziło o to aby być zupełnie zimnym, niezależnym, okazywać pozornie niezbyt duże zainteresowanie, szczególnie po spotkaniach, nie pisać pierwszy sms, nie dzwonić itd itp..
Wszystko rozumiem.
Tylko problem jest taki ja najpierw muszę się spotkać, a jednak propozycja spotkania jest na razie tylko tak mówiona gdzieś tam..bez jakichkolwiek konkretów.
I moje pytanie jest następujące: czy powinienem w takiej sytuacji (biorąc pod uwagę to co napisałem wyżej o tym wycofaniu) proponować sam i naciskać na spotkanie?
Pomijamy fakt, czy warto się umawiać, przemyślałem i mówię spotkać się mogę ok..tylko aby cokolwiek zadziałać wzbudzić jakieś nowe emocje no musi być spotkanie w smsach czy gg się tego nie zrobi.
A spotkanie może być ale nie musi...teoretycznie chłopak powinien zaprosić tylko ta sytuacja jest trochę nietypowa i żeby nie wyjść na osobę, której dalej zależy, traktuje tą dziewczynę jako wyjątek, niepowtarzalną itd..
Bo wiem, że to musi polegać na pewności siebie, na tym że nie chcesz to nie..nie jesteś wyjątkowa i jedyna..bo jeśli poczuje że mi zależy że jestem na każde zawołanie to nic z tego nie wyjdzie i chyba lepiej się nie spotykać i zakończyć tą znajomość.
Kolejna kwestia, jeśli dziewczyna daje znać że chłopak traktowany jest jak kolega, przyjaciel to coś to oznacza? Bo wiele osób mi mówi że to jest nic..ZERO...i tak najpierw są koleżanki, przyjaciółki, potem chłopak z którym jest a na końcu na 40 miejscu jakiś tam przyjaciel..to jest alternatywna metoda aby dać do zrozumienia że chce się utrzymywać kontakt ale najlepiej jakby go nie było.. Co o tym sądzicie. I czy warto kombinować i na spotkaniu (jeśli do niego dojdzie) nagle przedstawiać siebie w innym świetle? Skrajnie inaczej niż 2 lata temu? Czy to coś pomoże? Oczywiście dając dziewczynie do zrozumienia że to tylko znajomość kolega- koleżanka..ale tak żeby poczuła, że to tak nie jest że przyjaciel i koniec, że coś jest inaczej, zmienił się itd?
Ok na razie tyle..dzięki dla wszystkich wytrwałych że doczytali do końca i tym którzy będą wstanie coś napisać od siebie.
Pozdrawiam!