Pamiętam dzień, w którym ugryzłam mamę w łydkę, miałam jakiś rok albo dwa lata. Potem pamiętam, jak kąpałam się w misce z siostrą i to było takie zabawne i fajne, i jak robiłyśmy sobie fortecę z poduszek i książek. Pamiętam też, jak mnie uczyła czytać baśnie Christiana Andersena, kiedy miałam 3 lata, dzięki niej w tym wieku już chodziłam do biblioteki i przeglądałam książeczki dla dzieci, które potem na głos czytałam w domu. Pamiętam też parę różnych sytuacji, na przykład kiedy spadłam ze schodów i uderzyłam się mocno w czoło albo jak wiozłam na sankach swoją lalkę - wróciłam i tata dał mi lanie za coś, pewnie za pyskowanie. No... i jak siostra rzuciła naszego drugiego chomika za kanapę, kiedy mama go przyniosła do domu. :/ Albo kiedy bolała mnie mocno głowa w przedszkolu, oglądaliśmy z grupą "Sąsiadów", a moja wychowawczyni wzięła mnie na kolana i uspokajała. Pewnego dnia też oglądaliśmy jakąś bajkę i dostałam płatki Kangus z mlekiem; mama takich nie kupowała, więc byłam w siódmym niebie. Albo kiedy mój kolega złamał mi rękę, ale to wtedy miałam 5 lat. Również jak miałam 4 lata i pojechałam z babcią na USG brzuszka, bo mnie bolał mocno, bałam się strasznie wejść do pokoju, ale okazało się to przyjemnym przeżyciem. Też jak ganiałam się z późniejszą szkolną koleżanką po ośrodku zdrowia w oczekiwaniu na szczepienie... Takie urywki krążą po mojej pamięci, czasem sobie wspominam.
_________________
"Stworzyłem wszechświat, ale proszę, nie wiń mnie za to. Bolał mnie brzuch."