Po tych 3 miesiącach doszło kilka tytułów do mojej kolekcji, więc wypada odświeżyć temat:
-Fullmetal Alchemist - jakby nie patrzeć, każdy fan powinien, tą pozycję znać. Wciągająca fabuła, dość ciekawie przedstawieni bohaterowie (szczególnie Envy, Roy Mustang i oczywiście Edzio) i bardzo realistyczne walki, zero niepotrzebnego przeciągania akcji.
-Fate/Zero - gdy myślę o tym tytule, to od razu widzę jedną postać - Emiyę Kiritsugu. Postać według mnie kompletną. Ale wracając do całego anime: kreska i klimat, to zdecydowanie klasa światowa. Większość wydarzeń rozgrywana jest w nocy, co tworzy kapitalny nastrój. Poza tym, brak głównego bohatera, a przede wszystkim brak "happy endu" wyróżnia F/0 spośród innych shounenów. Mój osobisty nr.2
-Fate/Stay Night - duże rozczarowanie po genialnym prequelu... Przez 75% odcinków nudziłem się jak mops. Honor serii uratowała tylko klimatyczna końcówka
Być może remake będzie lepszy. Oby.
-Steins;Gate - momentami musisz zrobić pauzę, żeby ogarnąć akcję
Największa zaleta serii, to bohaterowie, którzy zostali wykreowani prawie że perfekcyjnie. Szczególnie interesującą metamorfozę przechodzi główny bohater: z infantylnego studenta zmienia się w prawdziwego faceta, który musi uporać się z nie lada dramatem. Aż dziwne, że jeszcze trzyma się psychicznie. Anime godne polecenia. Trzyma w napięciu od pierwszego odcinka, a zakończenia odcinków bardzo często pozostawiały mnie z szeroko otwartą jadaczką z wrażenia
Pozycja nr.3, chociaż może być wyżej, bo jeszcze zostały 3 odcinki.
_________________
Lekcja pozbawiona bólu nie ma znaczenia. To dlatego, że nie można otrzymać czegoś, nie poświęcając niczego w zamian. Jednak jeśli przetrwasz bolesne lekcje i wyciągniesz z nich wnioski, będziesz miał serce mocniejsze niż cokolwiek innego.