Nie piłam wcześniej kawy, ale babcia nauczyła mnie pić.
No więc w prawdziwych filiżankach z porcelany, czy porcelitu.
Odpowiednio ją parzyć, dobrać temperaturę wody.
I teraz naprawdę, piłam dotychczas kawę w wielkim kubku za co zostałam wyśmiana i słowa mojej babci: "W tym chyba tylko zupę można jeść".
I rzeczywiście piję ostatnio kawę, szukam arabiki i w smaku jest lepsza od robusty.
I wcale nie jest aż tak bardzo droższa.
Nie używam cukru, piję czystą niczym nieskażoną kawę. Dopiero po niej czuję się znacznie lepiej.
_________________
W miękkim futrze kota