Od bardzo dawna filmweb polecał mi "Czerwoną pustynię", a ja jakoś nigdy nie mogłam się zdecydować na ten film. Bo stary, bo trudny, bo włoski, blablabla. Obejrzałam i jestem oczarowana. Chociaż nie wiem czy to dobre słowo. Film jest niepokojący, ciągle trzyma w napięciu, dużo w nim oniryzmu, jakiejś tajemniczości. Polecam, zwłaszcza kobietom. To jeden z tym filmów, które zostają w głowie na dłużej.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...