Sacher
Ja gdybym wyszła z domu mimo zakazu,albo raczej po prostu takiego powiedzenia,że nie mam iść nigdzie czy coś,to po 1. Nawet by mnie nie wypuścili 2.Dostałabym taki ochrzan,że szkoda słów.
Makabraa
Piszesz ze mam do wyboru albo pokornie słuchać się rodziców albo się buntować i według ciebie moja matka nie przesadza, tylko ja wyolbrzymiam sprawę. Powiem Ci że tak nie jest. Czy normalnym zachwoaniem jest trzymanie mnie w parwie całkowicie pozbawionym od kontaktu ze znajomymi? Czy normalne ejst niewypuszczanie mnie na dwór? Matka każe mi się uczyć - ucze się, ale wiekszość czasu i tak siedze ztylkiem przy komputerze wiec czy to ma sens? Czy sens ma takie dizałanie które nieprzynosi korzyści a wręcz mi szkodzi?
Postawa mojej mamy wyraża sie nadmierna wręcz obsesyjna opiekuńczością.To prawda to jest ochrona dziecka i w ogóle, ale kurde jak mam pojąć życie i się nauczyć sama o siebie dbać, skoro nie mam na to szansy.Rozumiem,że mam 14 lat,ale małe kroczki kurde a nie.