Autor
Wiadomo
Wysany: 2014-07-07, 13:59 Krytyka argumentu koniecznej przyczynowości
korwintylkokorwin napisa/a:
Skoro wiemy już, że nie wszystko co jest musi mieć swoją przyczynę - otaczająca nas rzeczywistość jest tego dowodem
korwintylkokorwin napisa/a:
mielibyśmy przyjąć istnienie boga jako wiecznej nieredukowalnej przyczyny, zamiast uznać za taki obiekt wszechświat jako całość?
lola napisa/a:
OMG, następny pseudo-myśliciel, z genialnym planem na życie.
Czasami się zastanawiam, skąd biorą się tacy ludzie. No skąd?
Cytat:
Zależy co rozumiesz pod pojęciem "wszechświat" (ale to pytanie retoryczne, aby się nie rozdrabniać)
Cytat:
Przyjmując zasadę odwrotną do tej przyczynowo skutkowej, że każdą reakcję musi poprzedzać akcja. I wykluczając możliwość, że coś powstało z niczego. Dochodzimy do wniosku, że coś musiało istnieć od zawsze. Nie rozumiem czemu uważasz, że tym czymś nie może być Bóg?
Cytat:
Albo ja coś żle zrozumiałam, albo powiedziałeś kompletną bzdurę.
Cytat:
Ja rozumiem wszechświat jako ogrom materii, która cały czas się rozszerza. ¯adna, planeta, gwiazda, i wszystko co na tą materię się składa nie mogło istnieć od zawsze. Zakładając,że podlega "naszym" prawą fizyki, biologii, chemii itd.
Cytat:
Rozmyślając na temat z czego "zbudowany" jest Bóg doszłam do wniosku, że jest to zupełnie inny rodzaj materii. Taki wyjątek jak w fizyce kwantowej. Nie podlegający naszym prawą, ani fizycznym, ani chemicznym, ani żadnym innym. Dlatego tak trudno jest zrozumieć tak wiele kwestii z nim związanych.
Cytat:
OMG, następny pseudo-myśliciel, z genialnym planem na życie.
Czasami się zastanawiam, skąd biorą się tacy ludzie. No skąd?
Cytat:
Każdy może sobie już wnioskować, czy preferuje początek od Wszechświata samego w sobie (pan Spinoza się kłania, panteizm tak zwany) czy uważa Boga za twór osobowy, który Wszechświat stworzył. Nie da się też w żaden sposób obalić żadnej z tez, bo choćby paradoks homunkulusa.
korwintylkokorwin napisa/a:
a wszystko co jest, cała Twoją świadomość i wspomnienia są zaprojektowane - nie można tego sfalsyfikować w żaden sposób również
korwintylkokorwin napisa/a:
Nie możesz obalić twierdzeń matematycznych, bo są one udowodnione. Możesz udowodnić, że dana hipoteza jest fałszywa - ale nikt nie twierdzi, że jest ona prawdziwa dopóki jej nie udowodni.
Cytat:
Co do ciężaru dowodu - to wciąż kwestia praktycyzmu - taka definicja się opłaca w życiu, by maksymalizować efektywność. Tyle. Tylko dlatego ona istnieje. A ja twierdzę tylko jedno - nikt nie powinien twierdzić, że na dowód na istnienie lub nieistnienie Boga. Ktoś może jedynie powiedzieć, że uważa, że Bóg istnieje, bo choćby odczuwa dane zrządzenia losu (i to prawda - ON TAK UWA¯A, bądź tak to czuje). Ktoś inny stwierdzi, że uważa te zrządzenia za czysty przypadek. Każdy z nich ma inny punkt wyjścia.