Do tej pory spędzaliśmy razem miesięcznice (trzy),
przekonywała mnie, że co by się nie działo, to i tak się spotkamy w ten dzień.
Mówiła, że to coś bardzo ważnego dla niej i nie ma innej opcji,
musimy się widzieć w miesięcznice.
Teraz wypadły urodziny koleżanki, kolejną miesięcznicę mamy 05.08.
Urodziny sÄ… 04.08, ona jest zaproszona na 3 dni - 03, 04 i 05.
Już dzisiaj podjęła decyzję, że nie widzimy się w miesięcznicę,
bo koleżanka poprosiła ją, żeby została na 3 dni.
Prosiłem, żebyśmy się zobaczyli, jeszcze tydzień temu przekonywała,
że i tak się zobaczymy, co by się nie działo, bo to takie ważne...
Rozumiem, że poprosiła ją koleżanka, jeszcze rozumiem, że
będzie miała troszkę problem z dojazdem,
po urodzinach musiałaby wstać i wyjechać o 12 i jechac godzine do domu.
Ale powiedziala, ze zrobi wszystko, zebysmy sie zobaczyli!
Rozumiem, że miesięcznic będzie jeszcze wiele,
a urodziny sÄ… raz w roku. Ale skoro mnie tak przekonuje,
że spotkamy się i tak, że to takie ważne,
a urodziny koleżanki stają się ważniejsze, to o czym to świadczy?
Czy o tym, że nie jestem dla niej kimś najważniejszym?
Przesadzam i wszystko jest okej, czy mam racjÄ™ - ona ma mnie
w dupie i nie jestem dla niej tak ważny?