Nic odkrywczego nie napiszę, z ram się nie wyłamię, przewrotu nie będzie. W ogóle lepiej tego nie czytać, ja od samego pisania tych wypocin więdnę i ślepnę. ¯ebym potem skarg nie widział.
Mawiają mi, że mam dziwny gust. Lubię czytać, pisać również, a gdy mam wenę - rysuję. Ciągle słucham muzyki, częstokroć inspiruje mnie. A jak to Witkacy powiedział? ''Są pewne pervers-natury, które literaturę biorą jako muzykę, malarstwo tłumaczą na język literacki, a od muzyki doznają halucynacji wzrokowych''. Chyba właśnie jestem jedną z tych pervers-natur. Nie czuję się z tym źle.
Stronię od dużych skupisk ludzi. Są jak gniazda os, które to osy brzęczą, kręcą się i tylko czekają na okazję, by użądlić w dupsko. Nie jestem skrajnym odludkiem, ale nie mogę zaprzeczyć, że z introwersją mam wiele wspólnego. Chodzę na koncerty, nawet w pogo wejdę i to w sumie wyjątek od reguły, bo w takich miejscach jakoś tak człowiekowi swojsko i nie czuje przytłoczenia wśród tłumu (zwłaszcza po piwku. Ewentualnie sześciu). Szkoda, że nie palę, chociaż zbiłbym fortunę, jeśli za każde pytanie o ognia czy papierosa by mi płacono.
Interesuję się językami obcymi, podróżowaniem, historią, żeglugą, terrarystyką, astronomią i odrobinę nawet fizyką oraz geografią. Zamieszkam sobie kiedyś w wiktoriańskim domu, a co. Najlepiej z Addamsami. Piercing, tatuaże, modyfikacje ciała, skaryfikacje - jak najbardziej jestem na tak. Jesień to moja ulubiona pora roku i wcale nie ze względu na urodziny. No, zimę też lubię. I zwykłą włóczęgę po lasach, bezdrożach i innych końcach świata praktykuję z chęcią. Bylebym sam wtedy był, ostatecznie toleruję kompanię w postaci psa.
Nienawidzę, gdy myli się Frankensteina z jego potworem. Takie moje drobne zboczenie. Podobnie jak stare budynki, ruiny i zabytki, aczkolwiek te akurat uwielbiam, a nie nienawidzę, by niedomówień nie było. Gdyby mi się opłacało, poszedłbym na archeologię, a tak to waham się między filologiami a Akademią Morską, tyle że to już oddzielny i raczej nudny temat (jakby cała reszta w jakikolwiek sposób mogła zaciekawić). No i hot rody, rat rody, street rody, ogólnie stare samochody, cadillaki lat pięćdziesiątych, najlepiej w połączeniu z rock'n'rollem. Nawet motocykle wtedy wymiękają.
Od chrześcijaństwa wolę satanizm ateistyczny, natomiast od satanizmu ateistycznego - rodzimowierstwo. Taki ze mnie heretyk. Nie mylić z heterykiem, lol. A, no i skandynawska mitologia, w mniejszym stopniu japońska.
Dobra, kończę tę autoreklamę.
_________________
I never chose this fate - brains what I want
I never chose this fate... more!!