Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Fantasta  

User


ImiÄ™: Piotr

Wiek: 27

Do³±czy³: 16 Sie 2014

Sk±d: £owicz

   

Wys³any: 2014-08-16, 12:04   [opowiadanie]

Pisane na szybko i nie wiem czy warte jest poświęcenia czasu. Ocenicie? ;)

RozdziaÅ‚ I „Niespodzianka“




Silny podmuch wiatru zatrzepotał drewnianą furtką prowadzącą do małej gospody. Budynek wciśnięty był w środku niewielkiego gospodarstwa między dom właściciela i oborę dla zwierząt. Mimo sporej odległości od najbliższego miasta czy wsi, gościło tu sporo klientów. Byli to kupcy przemierzający krainy, szukający szczęścia i lepszego życia imigranci, biedni chłopi, najemnicy czy osoby o podejrzanej toższamości, które siedziały w kątach tawerny, najczęściej samotne. Każdy jednak słyszał potężną ulewę na zewnątrz. Huki i grzmoty wywoływały przestrach u kobiet i u tawerniarza, który bał się o swoje gospodarstwo i okalające ją ziemie, które co prawda nie były olbrzymie, ale dawały mu i jego rodzinie utrzymanie.
Późnym wieczorem przy stolikach siedzieli już sami mężczyźni. Solidarnie zajęli miejsca przy jednym, długim stole oprócz oczywiście dwóch, podejrzanych typów siedzących w głębokim kącie.
- Wtedy...daję słowo, że naprawdę tak było! - uwagę obecnych przyciągnął Johan, otyły rzeźnik z pobliskiej wsi, który sprzedawał mięso właścicielowi. Opróżnił postawiony mu kufel z ciemnym piwem i zaśmiał się. - ona uciekła, a jego zeżarło. Mówię wam, że jak ludzie ze wsi ruszyli szukać ciała, znaleźli jednego buta i czapkę, bez której się Harold, biedny nie ruszał... A w bucie rozkładała się jego noga. Umarł zaledwie dwa dni temu, a jego noga wyglądała jak martwa od kilkunastu lat...
Odpowiedział mu śmiech wszystkich zgromadzonych. Drwiące uśmiechy pojawiły się też na twarzach najemników. Nachylili się nawet w stronę głównego stołu.
- Tobie to chyba od tego mięsa się we łbie poprzewracało. Bawisz się codziennie z tymi świniami, krowami ii niech mnie piekło pochłonie, jeśli i z czym innym nie próbujesz... - odezwał się Flint. Był biednym chłopem ciężko pracującym, by wykarmić rodzinę. Gdy przyjeżdżali kupcy, pomagał im również w handlu w okolicznych wsiach.
- Co ty sugerujesz? Nie stać cię na choćby funt mięsa, to wygadujesz te głupoty. Zamknij lepiej jadaczkę biedaku!
Kolejny śmiech przetoczył się po tawernie. Obrażony chłop wstał lekko się chwiejąc. Zaczął wywijać pięścią w stronę Johana rzucając wyzwiskami. Kiedy jednak już zamierzał go zaatakować, został powstrzymany i z powrotem usadzony na swoim miejscu.
- Opanuj się Flint, bo będziesz miał kłopoty!
- Myśli, że jak jestem biedny, haruję od rana do nocy i płacę cholerne podatki temu księciu, nieopierzonemu szczeniakowi, który dostał władzę gdy ledwo z pieluch wyszedł...
Flint jednak zaangażowany w obrażanie zarówno księcia jak i rzeźnika, nie dostrzegł podchodzącego do niego mężczyzny z kąta gospody. Wysoki, szczupły w brązowej, ale schludnie wyglądającej pelerynie był przeciwieństwem krępego, otyłego chłopa z brudnymi włosami, w obdartych łachmanach i startymi od pracy dłońmi. Wyglądający na wychowanego na ptasim mleczku mężczyzna położył dłonie na ramionach chłopa i przycisnął jego twarz do stołu. Gdy ten odskoczył i zamachnął się na nieznajomego, poczuł silne uderzenie w brzuch i legł na plecach. Kilka sekund tuż pod głową widział ciężki, okuty but. Spojrzał na twarz tego, który go zatrzymał. Wyglądał młodo, mógł mieć około dwudzieściu czterech, pięciu lat. Brązowe włosy opadały mu falami na ramiona i na czoło tworząc zaczesaną na bok grzywkę. Zielone oczy zdawały się zionąć gniewem i grozą. U pasa wisiała mu misternie wykonana mizerykordia.
- Radzę ci nie obrażać publicznie panującego nam księcia, bo doświadczysz jego gościnności w lochach na Pillat, a z tego co słyszałem, narazisz tym rodzinę na jeszcze gorszy los.
Wszyscy obecni umilkli. Karcmarz upuścił myty przez siebie kufel. Rozbił się na podłodze robiąc okropny hałas. Mężczyzna uśmiechnął się przepraszająco. Odgarnął siwe już włosy z czoła, poprawił zwisające spodnie z jego chudego ciała i zanurzył się na dół by posprzątać.
- Kim jesteś? - Flint wykrzstusił starając się oddychać.
- Nawet, gdybyś wiedział, niewiele by ci to dało. Niech wystarczy ci to, że nie żywię dziś ochoty do rozlewania krwi. Zapomnisz o tym co mówiłeś i wracaj do swojego domu. Nie marnuj cennych groszy na to marne piwo! - nieznajomy podniósł Flinta i popchnął go w stronę drzwi.
Karcmarz oburzył się słysząc uwagę, ale posłane mu zimne spojrzenie ukoiło w nim chęć do kłótni.
Zwolennik księcia obrzucił wzrokiem wszystkich i udał się w stronę swojego stolika.
- Od kiedy to najemnicy wychwalają miłościwie...tfu! nieszczęśliwie panującego nam księcia? Dostałeś misję jakowąś od samego dworu? Obiecano ci solidny obiad?
Zebrani szybko odnaleźli źródło głosu. Dostrzegli równie wysokiego mężczyznę, który jednak wyglądał na kilka lat młodszego. Mógł mieć najwyżej dwadzieścia lat. Miał na sobie wysokie buty, czarne materiałowe spodnie, które jednak w większości przykryte były czarną szatą z białym obramowaniem. Głowa drugiego najemnika owinięta była białą chustą, przez środek której przebiegał różowy pas. Jego dłonie schowane były w skórzane rękawice, które pierwszą młodość przeszły już dawno. U jego boku wisiał krótki miecz w zwykłej, wykonanej na szybko pochwie. Młodszy najemnik nie słysząc reakcji, prychnął i wyszedł na środek.
- Ot i mamy szlachetnego dupowłaza jego książęcej mości. Mało to było lordów na tym świecie? Mało potężnych panów na swych włościach?Genialnych strategów? Ekonomów, których krainy mlekiem i miodem płyną? Władza dostała się dziecku, niedoświadczonemu, rozkapryszonemu, leniwemu bachorowi, któremu w niedouczonym łbie jedynie bale i upojne noce z damulkami ze szlachetnych rodów. - mówiąc to doskonale widział jak starszy najemnik do niego podchodzi. Zignorował to jednak kontynuując - musicie płacić podatki za pracę, której on nie zna, nie rozumie i nie pojmie chyba nigdy...
Zgromadzeni w karczmie po ostatnim słowie najemnika usłyszeli jedynie zgrzyt ostrza i obu wojowników ruszyło ku sobie nie przejmując się stanem karczmy. Starszy potężnie uderzył pięścią w brzuch młodszego wywalając go na podłogę. Silnym kopniakiem uderzył go w plecy, tak że ten przejechał na drugi koniec gospody. Szybko jednak wstał i uniknął kolejnego ciosu. Złapał przeciwnika za ramiona i ciosem z główki zbił go z nóg. Złapał stojące nieopodal krzesło i rozwalił je na jego plecach. Skorzystał z kilku cennych sekund spokoju łapiąc oddech. Zdołał uniknąć kolejnego ciosu tym razem wyprowadzonego w twarz i złapał wysunięte do przodu lewe kolano. Pociągnął je ku sobie i celnie uderzył pod udo przeciwnika.
 

Nietykalna.  

Stały User



Wiek: 14

Do³±czy³a: 30 Lip 2014

Sk±d: Salvation

   

Wys³any: 2014-08-16, 15:13   

Nie jestem znawcą opowiadań, lecz mimo to bardzo mi się podoba. Ciekawie się zapowiada więc czekam na więcej :)
 

Fantasta  

User


ImiÄ™: Piotr

Wiek: 27

Do³±czy³: 16 Sie 2014

Sk±d: £owicz

   

Wys³any: 2014-08-16, 15:22   

Dziękuję :) w sumie nie można się znać na opowiadaniach. To czy fabuła się podoba, to kwestia gustu, o którym się nie dyskutuje. Można jedynie podyskutować o kwestiach czysto gramatycznych :)
Miło mi, że czekasz na więcej. W wolnym czasie poświęcę kilka chwil na to opowiadanie.
_________________
Wolności nie można otrzymać. Można ją tylko zdobyć - Andrzej Majewski
 

Tigre  

User


ImiÄ™: Bartek

Wiek: 29

Do³±czy³: 12 Sie 2014

Sk±d: Wroc³aw.

   

Wys³any: 2014-08-16, 15:29   

Zgrabnie napisane ;)
_________________
"Poglądy są jak du­pa, każdy ja­kieś ma, ale po co od ra­zu pokazywać..."
Andrzej Sapkowski
 

Fantasta  

User


ImiÄ™: Piotr

Wiek: 27

Do³±czy³: 16 Sie 2014

Sk±d: £owicz

   

Wys³any: 2014-08-16, 15:34   

Dziękuję ^_^
_________________
Wolności nie można otrzymać. Można ją tylko zdobyć - Andrzej Majewski
 

Nietykalna.  

Stały User



Wiek: 14

Do³±czy³a: 30 Lip 2014

Sk±d: Salvation

   

Wys³any: 2014-08-16, 19:59   

Fantasta napisa³/a:

Dziękuję :) w sumie nie można się znać na opowiadaniach. To czy fabuła się podoba, to kwestia gustu, o którym się nie dyskutuje. Można jedynie podyskutować o kwestiach czysto gramatycznych :)
Miło mi, że czekasz na więcej. W wolnym czasie poświęcę kilka chwil na to opowiadanie.



W takim razie już nie moge sie doczekac :)
 

Lampart  

Stały User



Do³±czy³: 29 Lip 2014

   

Wys³any: 2014-08-16, 20:59   

Bardzo dużo błędów, aż prosi się po porządną betę.
_________________
http://pantherapardus.pl/ - Nowa strona Autora
 

Fantasta  

User


ImiÄ™: Piotr

Wiek: 27

Do³±czy³: 16 Sie 2014

Sk±d: £owicz

   

Wys³any: 2014-08-16, 21:13   

Bardzo dużo błędów?
No bez przesady chyba.
_________________
Wolności nie można otrzymać. Można ją tylko zdobyć - Andrzej Majewski
 

Lampart  

Stały User



Do³±czy³: 29 Lip 2014

   

Wys³any: 2014-08-16, 21:38   

Nie ma przesady, błędów od groma - przykro mi, ale oczywiście to nie znaczy, że pomysł jest zły.
W każdym razie nie zrażaj się - napisałem szczerze - pisanie to ciągły trening i fajnie, że spędzasz czas próbując niż na głupotach.
 

winiwidilol

User


Do³±czy³: 18 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-18, 14:02   

skróciłbym odrobinę zdania, im krótsze tym lepiej
_________________
Elektryka w stylu retro
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com