Witaj,
Wiem coś o tym. Można nawet powiedzieć, że przeżyłem więcej od Ciebie. Byłem nie tylko dręczony psychicznie, ale i fizycznie. W obu przypadkach bardzo mocno. Tylko w weekendy miałem trochę wytchnienia.
Identycznie jak Ty, praktycznie codziennie przychodziłem ze szkoły z płaczem. Raz wewnętrznym, raz zewnętrznym. Dwa razy miałem myśli samobójcze. Również to wszystko do mnie wraca. W sumie, nie ma takiego miesiąca, że nie przypominam sobie tego wszystkiego. Tych wszystkich cierpień, którzy niby zwykli ludzie mi zadali, ale przeprowadziłem się. Wszystko ode mnie odeszło. Nie patrzę na tych samych ludzi, nie mam z nimi kontaktu.
Masz chłopaka, wyżal mu się. Jeśli Cię kocha, zrozumie i będzie wspierał. Staraj się, jak wyżej wspomniano, żyć chwilą. Ciesz się tym, co masz aktualnie. Rodzina, chłopak, znajomi. Pewnie wiesz o co mi będzie chodziło. Gdy ktoś mnie zrani, psychicznie, fizycznie, a ja czuję, że jest to na poważnie, mam od razu łzy w oczach. Nie wiem, może masz podobnie.
Radzę Ci jeszcze raz porozmawiać z chłopakiem, pójść do dobrego specjalisty, który posłucha Twoich rad, bo wyrzucenie tego z siebie daje dużo. Bardzo dużo.
Pozdrawiam,
Shizomi