Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Naznaczony  

Stały User


Wiek: 29

Do³±czy³: 03 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-13, 18:59   Ceny zajęć korepetycyjnych czy kursy?

Od już ponad miesiąca myślę i się waham jak zainwestować 1000zł które otrzymałem w siebie, a konkretnie w matme i angielski - pod maturę.

I mam wątpliwości z językiem czy wybrać kurs czy zajęcia indywidualne z korepetytorem, tylko tutaj dochodzi kwestia tego jaki korepetytor czy tacy świeży studenci po filologiach angielskich są w stanie mi przekazać swoją wiedzę? Bo patrzyłem na e-korepetycje i w moim rejonie niektóre ceny za godzinę nauki naprawdę kuszą, bo np. 25 zł / 60min angielskiego to taniutko, ale nie wiem czy warto się wybierać do takiej osoby (po filologii, młodej). To samo z matematyką, są różni ludzie, oferują się, różne ceny i nie wiem co robić, czym się sugerować, a ze samym matemaks chyba nie pojmę matmy na poziom rozszerzony, który planuję zdawać.

Co sądzicie o tym, jak wyszukać dobrego, a zarazem dośc taniego korepetytora, czy jednak warto dać nawet to 60 zł za godzinę i miec pewność, że nas nauczy w 100% - przy założeniu, że chcę, a bardzo chcę. Od wczoraj sobie rozpisuję plan tygodniowy co i keidy będę się uczył, z odpowiednimi przerwami itp :mrgreen:

I takie pytanie jakbyście pogodzili naukę tych przedmiotów w ciągu 7 dni? ->
1. J. Polski - przypomnienie lektur pod mature
2. Język polski - aktualne lektury
3. Matematyka - rozwiązywanie zadań po kolei jak leci
4. Język angielski - gramatyka + słuchanie i uczenie się z repetytorium maturalnego
5. Programowanie (tak ucze się we własnym zakresie)
6. Język francuski (również we własnym zakresie się uczę) - podstawy
7. Język niemiecki (drugi język w szkole, ale chciałbym go umieć) - przypomnienie podstaw, i uczenie się według podręcznika szkolnego

Jak łączyć te przedmioty? Języki z językami? Czy może nie łączyć w ciągu 1 dnia 3 języków? Jakie repetytorium polecacie pod maturę z matematyki, które mi sięmoże przydać, bo planuję uczyć się po kolei działami z matemaksem, ale nie wiem czy to coś da.
 

xevrakhan  

User



ImiÄ™: Marcin

Wiek: 29

Do³±czy³: 12 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-13, 19:36   

A gdzie w ogóle chcesz iść na studia? Bo uczenie się "na maturę" jest według mnie średnim pomysłem, mówię z perspektywy osoby która ma to już za sobą. Nie podcinam Ci skrzydeł, fajnie że jesteś osobą która lubi się uczyć i podchodzi do tego z takim zapałem ;) jednak dla mnie to trochę dziwne. Poducz się dla siebie

Jeśli nie idziesz na uczelnię na której są mega wymagania to polski i matmę bym sobie odpuścił całkiem, chyba, żeś noga totalna albo masz słabego nauczyciela w szkole.

Mówię nie skupiaj się na maturze totalnie. Siedzisz dużo przy komputerze? To super, zaoszczędzisz na korkach z angielskiego. Oglądaj filmy na YT, ja wyniosłem z tego 90%(i trochę jeszcze z gier komputerowych) moich umiejętności, a przy okazji osłuchujesz się z językiem. Z mówienia miałem 100% na maturze, z pisania 96% z rozszerzonej.

Zainwestuj według mnie w języki. To jest uniwersalna waluta która Ci się zawsze zwróci.. hiszpański, rosyjski według mnie najbardziej obiecujące. Albo wybierz jakiś egzotyczny np. szwedzki, z tego co słyszałem na rynku pracy zawsze są miejsca dla specjalistów dwujezycznych

Powtarzam nie ucz się POD MATURÊ, ale POD SIEBIE chyba, że potrzebujesz wyników matur do czegokolwiek. Ja zdobyłem swoją pierwszą pracę dlatego, że miałem w CV "płynny angielski" a nie "80% z matmy rozszerzonej", czaisz? ;)

A jeśli chodzi o korepetytorów.. nie szkodzi pójść do każdego na godzinę i się zorientować który najbardziej pasuje skoro taki wybór, prawda? :) Jeśli przedmioty ścisłe to popytaj wśród znajomych, tutaj dobry nauczyciel jest ważny. Z języków wybieraj TYLKO i WY£¡CZNIE native speakerów lub kursy prowadzone całkowicie w języku którego się chcesz nauczyć. Najlepsza nauka języka to po prostu gadanie, zadania to sobie można robić w domu w wolnym czasie. No :)
 

Naznaczony  

Stały User


Wiek: 29

Do³±czy³: 03 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-13, 20:00   

Tylko właśnie mam problem, bo nie jestem tak dobry jak wskazują na to moje aktualne ambicje, których brakowało rok temu, bo dopiero w te wakacje zmądrzałem i zacząłem nauke nowego języka - w WAKACJE, dla niektórych jest nie do pomyślenia 'jak to w wakacje można się uczyć', a jednak, opanowałem nieco podstaw, ale też powtarzałem angielski, trochę matmy, dużo też pracowałem, pomagałem rodzicom, więc nie zawsze było czasu. I teraz mogę powiedzieć, że mam parcie na wiedzę, ale chcę zdobywać wiedzę, która mi się przyda w życiu, a jestem tą jednostką z tej młodzieży "zmarnowanej" czy jak się ją tam określa, a może zagubioną?

Poszedłem do szkoły jako takiej alternatywy - że jest lepsza niż inne jak dla mnie, a nie że chciałem, za wiele się przez 4 lata (technikum informatyczne) nie nauczyłem, mam wiele zainteresowań i sam nie wiem czego chcę, jestem nieco zagubiony, bo nie wiem czego chcę w życiu.

Chciałem iść do wrocławia - szkoły oficerskiej, ale nie dość, że wyniki trzeba mieć z matur bardzo dobre - fizyka, matma, chemia, angielski - rozszerzenie i najlepiej +70-80%, czego nie podołam, bo dochodzą do tego testy sprawnościowe pod które również musiałbym się szkolić, ciężko mi było pogodzić to wszystko, a nawet jakbym się dostał to czytałem jak jest - matematyka by mnie tam pożarła żywcem. I nie piszcie, że masz czas, dasz radę, bo naprawdę jak ktoś spojrzy na to realistycznie i jeszcze znając moje aktualne umiejętności, zwłaszcza chemii - nawet podstaw nie pamiętam, bo w tech miałem tylko 2 lata fizyki i 2 lata chemii.


I ciągle szukam wręcz desperacko jakiś studiów, uczelni, nawet zaocznych żeby zrobić ten papierek, żeby mieć większe szanse i nie skończyć na łopacie czy zamiatając pod tesco okruszki, bo nie wiem co chciałbym robić w życiu - tu jest mój problem, ale na pewno nie chciałbym zapierdzielać w powyższych pracach, chyba, że 3500+/- z umową,ubezpieczeniem, ale to nie realne na polskie warunki - wyścig dla kasy.

Patrzyłem na AWF wychowanie fizycznie, z racji tego, że jestem dość wysportowany, a mogę nawet powiedzieć, że najbardziej wysportowany z całej klasy, zarówno kondycyjnie jak i siłowo daję radę, jedynie niektóre sporty zespołowe nie idą mi tak jak powinny. I nie wiem czy po takich studiach, choćby zaocznych miałbym większe szanse na pracę czy też nie, np. zrobić potem kurs trenera personalnego i działać w tym kierunku.

Rozglądałem się również za Prawem, ale naczytałem się tyle opinii, że ludzie mnie zniechęcili, że ciężki orzech do zgryzienia, nawet na zaocznych, nie mówiąc o dostaniu posady w kancelarii, gdzie jest przepych teraz wszystkich adwokatów i innych urzędasów.

Kumpel zrobił kurs CNC, a robił technikum mechaniczne(0 studiów), a teraz zbija kasę w Anglii. Inni zaś po socjologii jest bezrobotny.

Więc inną drogą jest po prostu nauczenie się języka jak najlepiej - przede wszystkim angielskiego, i jakieś inne podszkolić do znaczącego poziomu i ruszać w świat - uciekać stąd, szukać pracy choćby w kelnerstwie(Anglia), bo tam zapewne więcej bym zarobił niż tu. Ciągle żyję w strachu o to, że będę albo bezrobotny na utrzymaniu rodziców (jak ciota i nieudacznik) albo pracował na łopacie/sprzątacz.

Myślałem też nad nazbieraniem pieniędzy na prawo jazdy na ciężarówki z naczepą, i te wszystkie kursy niezbędne do pracy jako 'trucker', bo prawko kat. B posiadam, ale nie wiem czy taka praca jest odpowiednia dla mnie. Rzuciłem ten pomysł mamię, to zaczęła krytykować, że kręgosłup sobie tylko zepsuje, nerwy zszargam i że praca mimo pieniędzy jest niewdzięczna.

Trochę się rozpisałem, ale nie wiedziałem jak to ująć w skrócie. Mam problem, bo nie wiem czego chcę od życia, dlateog też nie wiem co zdawać na maturze, co mogłoby mi się przydać, czy w ogóle iść na jakieś studia, co zrobić.


Przypuszczam, że moja burzliwa przeszłość - m.in rozwód rodziców w wieku 5 lat i inne nieprzyjemności sprawiły, że teraz jestem zagubiony.
 

xevrakhan  

User



ImiÄ™: Marcin

Wiek: 29

Do³±czy³: 12 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-13, 20:26   

No to czas się odnaleźć, kurde!

Po pierwsze nie mów, że w Polsce nie znajdziesz dobrej pracy. Nie wiem jak na Zachodzie, ale tam tez na pewno nie jest tak kolorowo jak ludzie mówią - ludzie, którzy mają ZAWSZE tendencję do upiększania tego, co opowiadają. W opowiadania zatem bym nie wierzył.
Nie znajdziesz dobrej pracy, jeśli jej nie będziesz szukał - tak jest wszędzie na świecie czy w Polsce, Anglii, na Ukrainie czy w innym Bangladeszu. Pamiętaj że pomagają w tym znajomości. Nie mówię że masz włazić w dupę jakimś szychom bo to nie tak wygląda. Jeśli masz jakieś zainteresowania - po prostu obracaj się w tych kręgach. W liceum uczęszczałem do kółka artystycznego i teraz co? Mam za sobą już 2 występy w moim rodzinnym mieście, bo poznałem człowieka(nawiasem mówiąc naprawdę sympatyczny i przyjazny gość), który zajmuje się organizacją takich rzeczy. Za każdy występ dostajemy trochę kasy, mało bo mało ale dopiero się rozkręcamy, stało się to na tyle realne że po jakimś czasie będziemy już być może mieli jakiś profit. Widzisz? Nawet kariera MUZYKA jest osiągalna w naszej zapadłej dziurze! I nie jest to takie zamknięte środowisko jak się niektórym wydaje. Trochę zboczyłem z tematu..

Co Cię najbardziej interesuje? Zastanów się nad tym mocno, próbuj nowych rzeczy, aż będziesz pewien. Wtedy nie będziesz musiał się martwić o to, czy znajdziesz pracę czy nie. Poza tym skąd pogląd, że będziesz ciotą i nieudacznikiem, bo mieszkasz z rodzicami? Zdziwiłbyś się jak wiele osób mieszka z rodzicami, oczywiście nie jest to argument aby ich naśladować albo żeby brać z nich przykład Broń Boże.. ale co Ty myślisz że jak w amerykańskim filmie biograficznym z lat 60' tuż po ukończeniu college'u spakujesz manatki i wyjedziesz na Florydę to się mylisz stary ;) Nie tak wygląda rzeczywistość ale to nie znaczy że trzeba się nad tym smucić, tak jest po prostu i tyle. Uwierz albo nie ale nie każdy po ukończeniu szkoły jest już na tyle bogaty aby się wyprowadzić od razu, takich ludzi jest naprawdę mało.

I nie bój się pracy.. już widzę jakie masz piękne socjalno-komunistyczne wręcz podejście typowego cebulaka ;) Bez urazy oczywiście, bo to tylko przykład. "Nie będę pracować w takiej pracy za 1200 na rękę lol". Po liceum/technikum niestety zamiata się okruszki w Tesco/skręca długopisy w innym kiosku, nie poradzisz. Zobaczysz jeszcze(i wspomnisz moje słowa!!!) kiedy po szkole dostaniesz pierwszą pracę, jaki będziesz szczęśliwy.

No. Bierz się w garść chłopak bo ja też jestem po przejściach(vide post w przywitaniach) i jakoś żyję. Także można ;)
 

Naznaczony  

Stały User


Wiek: 29

Do³±czy³: 03 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-13, 20:41   

Nie mówię, że chciałbym po technikum zarabiać 5 na rękę, ale szczerze to 2, 2.5 by mi wystarczyło, a co do pracy to już tego zasmakowałem jak ciężko trzeba robić żeby zarobić, więc wiem jak to jest, w te wakacje i poprzednie pracowałem głónie fizycznie, ale zdarzało się lżej porobić.

Trochę źle to ująłem, miałem na myśli, że żyłbym na koszt rodziców, że musieliby mnie utrzymywać, a ja dawno bym szkołe skończył - wtedy to wstyd totalny.

najbardziej to chciałbym służyć w wojsku, ale nie wiem czy przeszedłbym pozytywnie testy psychologiczne, droga przez studia oficerskie piekielnie trudna w moim przypadku, a z cywila aktualnie się nie opłaca, bo 12 lat służby, po 15 jest emerytura i tak jakbym pojechał na 12 lat na rozgrywkę paintballową.

Myślałem też nad tymi tirami, ale musiałbym uzbierać sporą sumkę na C+E,kurs na przewóz towarów i kod 95 wbity w prawko, i jakbym podszkolił języki, to i za granicą po europie śmigać. Mój wujek tak jeździł, głównie do niemczech, bo język znał dobrze i kasa nie mała, ale to było z 10 lat temu, póki jakiś pijak mu się nie wbił w tira, a on doznał szoku i skończył z tym. Musiałbym się zorientowac jak aktualnie zawód 'truckera' wygląda.
 

esendem  

Mega wymiatacz



Wiek: 30

Do³±czy³a: 02 Maj 2011

   

Wys³any: 2014-09-13, 22:03   

Rozumiem, że w naszym kraju nie jest lekko, ale nie rozumiem dlaczego ludzie przy wyborze swojej przyszłości sugerują się tylko i wyłącznie tym "ile zarobią". Studia to nie jest taka łatwa rzecz jak się wydaje. A już zwłaszcza jeżeli studia nas kompletnie nie interesują a poszliśmy na nie "bo podobno duża kasa po nich będzie". Usiądź i na spokojnie pomyśl co tak naprawdę CHCIA£BY¦ robić. Potem skup się na dojściu do tego celu.

Co do matury, nie naciskaj zbyt mocno. Ja do matury uczyłam się pod kątem studiów na które zdecydowałam iść, ale wciąż miałam jakieś wewnętrzne parcie na jak najlepsze wyniki z pozostałych przedmiotów. Wyszło tak, że te matury, które były ważne poszły mi średnio, a te do których się w ogóle nie uczyłam pozdawałam wysoko. Powiem Tobie, jako osoba, która studia zmieniła po roku, że nawet, gdy już masz papierek, dostajesz się na uczelnię, na kierunek o którym marzyłeś, może w życiu wydarzyć się coś, co kompletnie zmieni Twoje plany. U mnie okazało się, że tematyka studiów mnie niezmiernie interesuje, ale sposób w jaki są prowadzone wykańczał mnie i psychicznie i fizycznie. Mogłam po tych studiach "trzepać kasę", bo był to kierunek ścisły i na topie. Wybrałam jednak kierunek, który każdy nazywa "bez przyszłości". W życiu nie chodzi tylko o to, żeby dużo zarabiać. Pieniądze są po to żeby je wydawać, ale szczęścia nie dadzą. A tyranie w robocie, która nas męczy nie ma sensu. ;)

[przepraszam za wszelkie błędy itd. ale nie mój dzień dzisiaj]
_________________
"(...)ale ważniejsze niż miłość jest to co po niej zostaje."
 

Naznaczony  

Stały User


Wiek: 29

Do³±czy³: 03 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-14, 00:03   

Jak pisałem wcześniej, nie oczekuje kokosów i życia w luksusie, ale nie chcę biedować, albo być bezrobotny. I mam ten problem, bo nie wiem co chciałbym robić w życiu, mam strasznie rozległe plany "a może, a może to?", i tak jest od dłuższego czasu, z kilka dobrych lat.

Mimo, że pracowałem przez wakacja - zasmakowałem tego jak się wydaję swoje pieniądze, ale nic mi to nie pomogło pod tym względem.

Klasa maturalna, więc z tymi przedmiotami tak wyleciałem, bo żeby w razie czego napisać dobrze maturę i może za kilka lat się określę i pójdę na studia.

Mam ten problem jak pisałem od, kilku lat - "co ja będę w życiu robił?" I nie potrafię się określić 100% w jednym kierunku
 

xevrakhan  

User



ImiÄ™: Marcin

Wiek: 29

Do³±czy³: 12 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-14, 09:44   

Mówisz że nie chcesz biedować. Ale czy biedujesz tak naprawdę? Masz dom, kochających rodziców - doceń to! Wystarczy tak naprawdę jakakolwiek praca, aby pozwolić sobie na fajne życie, uwierz mi rodzice będą Ci wdzięczny gdy choć trochę odciążysz ich finansowo, być może nawet się uniezależnisz od nich. Z czasem znajdziesz sobie lepsza pracę, paradoksalnie największa szansa na to jest wtedy, kiedy się aż tak na tym nie skupiasz.

Cytat:

Mam ten problem jak pisałem od, kilku lat - "co ja będę w życiu robił?" I nie potrafię się określić 100% w jednym kierunku


Czas się zdecydować w takim razie. No na to pytanie nikt Ci nie odpowie, nieważne jakie jego wykształcenie i kwalifikacje. Nie mnożysz przypadkiem sam przed sobą problemów? ;)
 

Naznaczony  

Stały User


Wiek: 29

Do³±czy³: 03 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-14, 13:22   

Tak czy siak pod maturę muszę się poduczyć, bo nie wiem nawet czy na to 30% zdam, a matura to matura - wstyd nie zdać moim zdaniem. Zwłaszcza jak patrzę na arkusz z j. polskiego - co autor miał na myśli? :-o i w ogóle dla mnie język polski to lanie wody i bawienie się w pseudo poetę. Nawet matma wydaję mi się łatwiejsza, więc do podstawy tak czy siak muszę przysiąść, no i do egzaminu zawodowego, bo to priorytet w moim wypadku, żeby mieć tytuł technika, co zwiększa o kilka % szanse znalezienia aniżeli po liceum ze słabą maturą.

Więc będę zakuwał pod mature, egzaminy, szkolił język, a po szkole zobaczymy, czy pójdę robić zaoczne i praca w serwisie komputerowym czy gdziekolwiek czy uzbieram kasę, wezmę kolegów i za granice - hop.

Co do tych korepetycji z języka, pisałeś że warto do native speakerów chodzić, ale nie mogę znaleźć, są sami ludzie po filologii, tłumacze itp, czy warto udać się takiego na pogadanie i żeby szkolić głównie wypowiedzi, komunikajcę i to przełamanie się do języka - bo cośtakiego mam, że wstydzę się trochę mówić po angielsku, bo nie potafię go biegle i muszę często mysleć i jest "yyyy"
 

esendem  

Mega wymiatacz



Wiek: 30

Do³±czy³a: 02 Maj 2011

   

Wys³any: 2014-09-14, 15:14   

Naznaczony napisa³/a:



Co do tych korepetycji z języka, pisałeś że warto do native speakerów chodzić, ale nie mogę znaleźć, są sami ludzie po filologii, tłumacze itp, czy warto udać się takiego na pogadanie i żeby szkolić głównie wypowiedzi, komunikajcę i to przełamanie się do języka - bo cośtakiego mam, że wstydzę się trochę mówić po angielsku, bo nie potafię go biegle i muszę często mysleć i jest "yyyy"



Wybierz się na korki do studentów lub świeżych magistrów. Tacy ludzie mają świeżo zdobytą wiedzę i najczęściej oparty na własnych doświadczeniach sposób nauki, który u nich zadziałał. Sama udzielam korków, a jestem na tle innych korepetytorów gówniarą. Ludzie, których uczyłam pozdawali matury ustne wyżej niż im się wydawało, a dodam, że nie uczę się w kierunku języków ;)
_________________
"(...)ale ważniejsze niż miłość jest to co po niej zostaje."
 

Naznaczony  

Stały User


Wiek: 29

Do³±czy³: 03 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-23, 14:52   

Postanowiłęm szkolić język, mature zdać jak zdać i ruszać na wyspy, mam 3 kolegów którzy tam pracują w innych dziedzinach, jeden jest nawet po zwykłym LO i jakos pracę załapał. Tylko pytanie jak załatwić pracę np. jako kelner czy nawet obsługa w hotelu? Nie wiem od czego zacząć, czy szukać po hotelach/restaruacjach z liverpoolu/londynu i szukać kontaktu - napisać, zapytać jak to jest, czy jak? Macie pomysły?
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com