Zależy na jakim poziomie chcesz opanować język, wyliczono że aby umieć angielski na poziomie B2 potrzeba kilkaset godzin nauki z podręcznikiem:
http://pl.m.wikipedia.org..._j%C4%99zykowej
Przez 6 lat podstawówki uczyłem się angielskiego w 26-os. klasie, nauczyciele zmieniali się bardzo często. Jak łatwo się domyślić oprócz słówek nie umiałem nic. Teraz jest zdecydowanie lepiej.
Czytałem ciekawą książkę, według jej autorki znając 100 najczęściej używanych słów rozumiesz 1/3 tego co ktoś do Ciebie mówi. Filmy, gry, muzyka też pomagają. Miałeś już styczność z j. Angielskim? Jeśli nie, to chyba najlepszym rozwiązaniem jest nauka jak największej ilości słówek (są bardzo łatwe, łatwiejsze niż w niemieckim) oraz jakieś podstawy do budowy zdań: odmiana czasowników "być" i "mieć", czasy Past Simple i Present Continous. Problemem w angielskim wcale nie są słówka, tylko czasy. W PL mamy czas przeszły, teraźniejszy i przyszły. W angielskim czas którego użyjemy zależy też od tego czy opisywana czynność zakończyła się, czy coś zostało dokonane, czy czynność dzieje się tylko teraz czy powtarza się itd... W zależności od czasu do wyrazów dodajemy np. inną końcówkę.
W Empiku są całe zestawy do nauki języka dla początkujących, za kilkadziesiąt pln mamy podręczniki, płyty, fiszki. Ale ich skuteczności niesprawdzałem.
Na Twoim miejscu próbowałbym uczyć się. Podstawy nie są trudne, a jak je załapiesz możesz próbować nauczyć się więcej.
_________________
W mentalności to nic nie zmienia.