cześć wszystkim,
poprzednio pisałem o poznanej dziewczynie przez internet. Nie ukrywam, że zostaliśmy parą, lecz to jest związek na odległość.
Z początku wszystko było świetnie! Mimo pracy, udawało mi się jeździć do niej co najmniej raz na 2 tyg, czasami co tydzień. W październiku było już ciężej, bo studia (do tego dzienne), ale były weekendy. Niestety moja sytuacja finansowa zmusiła mnie do poszukania pracy. Mam świetną prace, ale jest ona praktycznie na weekendy. Z każdym tygodniem, coraz więcej myślę o tym związku. Mam lekkie wrażenie, że to powoli traci sens. Dlaczego? Chociażby dlatego, że w momencie gdy chciałbym by była obok mnie, to jej nie ma. Nie ma spontanicznych spotkań, wyjścia do pubów ze wspólnymi znajomymi. Wszystko musi być planowane (kiedy, o której itd). Z początku zbywałem takie myśli, dlatego było tak idealnie. Ale teraz...
Teraz kompletnie jestem zagubiony. Czuję do niej to "coś", ale chciałbym mieć Ją blisko siebie. Wiem, że jeżeli się kocha, to wszystko da się przejść, ale jednak widywanie się raz na tydzień, dwa, czy miesiąc (tak jak to będzie teraz przez święta) to bolesne. Jak myślicie, co powinienem zrobić? Jak rozegrać taką rozmowę z nią? Nie chcę by to wyszło na to, że mi się znudziła i chcę zerwać...