SiedzÄ™ pijÄ™ wodÄ™ i zastanawiam siÄ™ przeglÄ…dajÄ…c pewnÄ… stronÄ™.
Mianowicie jest taka księgarnia na rynku, w której można się też napić kawy oraz wina. Zwykle jest tam pusto.
A ja przesiaduję tam sama. Sama ponieważ moje towarzystwo, to banda kretynów, którzy potrafią rozmawiać tylko o modzie.
A sądzę, że tam powinno się rozmawiać tylko o literaturze, więc zastanawiam się, czy powinnam zaprosić tam moją niedawno poznaną znajomą, która studiuje polonistykę, i może nie zna się zbyt dobrze na literaturze i poezji, ale potrafi mnie słuchać.
Czy to nie jest najważniejsze?
Potrafi mi przytakiwać i słyszę wiele słów uznania. Być może to egoistyczne, i trochę brutalne z mojej strony, ale cóż.
ZaproszÄ™ jÄ… i jej trochÄ™ poopowiadam.
Bo kiedy znajduję taką osobę, to po prostu czuję się ożywiona przez niemal cały tydzień.
Dotychczas tylko z moją nauczycielką polskiego mogłam porozmawiać dość poważnie. Bo chyba to jakieś kpiny rozmawiać z kimś o Zafonie...
Pomaluję sobie nawet usta i paznokcie na czerwono, ale nie założę już kapelusza. Tak zrobię to dzisiaj.
_________________
W miękkim futrze kota