Ja zaczęłam grać parę lat temu. Wymyśliłam sobie, że chce dostać gitarę pod choinkę i mikołaj spełnij moje życzenie. W pierwszej chwili cieszyłam się jak głupia, później już trochę mniej. Początkowe trzy miesiące były koszmarem, nie umiałam nawet odpowiednio nastroić instrumentu, a co dopiero wydobyć z niego jakieś dźwięki. Były chwile kiedy szczerze żałowałam, że chciałam mieć gitarę. Ale powoli uczyłam sie kolejnych chwytów, czytałam tabulatury, proste nuty. Pomocne były również tutoriale np. na you tub, które łopatologicznie pokazywały jak grać poszczególne piosenki, jak i rady koleżanek i kolegów ze szkoły średniej, którzy dzielili się swoim doświadczeniem.
Tak, że powoli się rozkręcałam. Teraz nie ma piosenki, której bym nie zagrała mając chwyty, ze słuchu też sobie nieźle radze. Problem nadal sprawia mi czytanie nut, ale mam nadzieję, że i z tym sobie poradzę.
_________________
There are no unlockable doors
There are no unwinnable wars
There are no unrightable wrongs
Or unsingable songs